Seans w kinie. Moment zapierający dech w piersiach. Nagle w jednym z pierwszych rzędów wstaje łysy gość i krzyczy - "chyba się napiję". Po jakimś czasie siada, ale kolejny moment akcji i łysy znów się zrywa przesłaniając obraz z projektora i krzyczy: chyba się napiję! Historia powtarza się kilka razy. W końcu zmęczona widownia woła: Łysy napij się!
Tak samo tutaj. Leszczu sprzedaj akcje :)