Zwykle trzymam się mocno wcześniej przyjętej strategii. W przypadku Reinholda udało mi się jak do tej pory dobrze wyczuć odpowiednią porę na zakupy i sprzedaż. Kupiłem bardzo tanio, sprzedałem połowę na górce. Inwestuję tu klasycznie - zostawiłem drugą połowę na dłużej. Nie miałem zamiaru kupować. Teraz przyznam, że kusi mnie dokupienie..... Tak żeby mieć mniej więcej 3/4 tego, co na początku.
Czy tym razem intuicja mnie zwodzi czy raczej dobrze kombinuję?
Co Państwo na to? Widzicie jakieś konkretne argumenty przeciwko zakupom?