Na razie na składach węgla nie ma wielkiego ruchu. W trakcie kolejnego sezonu grzewczego możemy mieć do czynienia z niedoborem węgla grubego, ponieważ podaż węgla krajowego zmalała bardziej niż popyt, a import jest niewielki.
- Teraz to wszystko zeszło na niższe obroty, nie ma zbyt wielu klientów - mówi WNP szef firmy z Małopolski, która handluje węglem. - Sezon grzewczy się przedłużył, bo maj i początek czerwca był dosyć chłodny. Jeszcze trochę i od sierpnia ruch powinien być większy - dodaje nasz rozmówca.
Wskazuje przy tym, że możemy mieć do czynienia z niedoborem węgla grubego, ponieważ podaż węgla krajowego zmalała bardziej niż popyt, a import jest niewielki.
Wydobycie surowca w Polsce z roku na rok się kurczy.
Przy mniejszej produkcji węgla ogółem mniej jest również węgli grubych
- Zdolności produkcyjne będą wynikiem możliwości sprzedaży wydobytego węgla. Moglibyśmy wydobyć ponad 16 mln ton, jednak takiej ilości surowca nie ulokujemy na rynku. A musimy pamiętać, że mamy wysoki poziom zapasów. Niestety tak to wygląda -
zaznaczył w niedawnym wywiadzie dla WNP Łukasz Deja, prezes zarządu Polskiej Grupy Górniczej.
Wiadomo, że przy mniejszej produkcji węgla ogółem mniej jest również węgli grubych.
- W poprzednich latach Polska Grupa Górnicza kierowała na rynek około 3,5 mln ton węgla opałowego, a teraz może to być góra z 1,5 mln ton - szacuje w rozmowie z WNP prezes firmy z Górnego Śląska, która handluje węglem i pelletem.
- Rynek też wyczyścił się z zapasów z lat 2022-2023. Ceny lekko idą w górę. Obecnie w zależności od sortymentu kształtują się w przedziale od 1300 do 1700 zł za tonę brutto. Przykładowo groszki są obecnie średnio tańsze o 50 zł na tonie od węgli grubych - zaznacza nasz rozmówca.
W nadchodzącym sezonie grzewczym dostępność węgla grubego może pozostawiać wiele do życzenia. Możliwości produkcyjne w tym zakresie zmalały u nas bowiem znacznie bardziej, niż skurczył się rynek.
Choć w trakcie ostatnich czterech lat rzeczywiście zauważalne jest stopniowe odchodzenie od węgla, co może się wiązać ze zmniejszonym zapotrzebowaniem na węgiel opałowy w wysokości około 1,2-1,4 mln ton surowca. Do takiej zmiany przyczynił się między innymi program Czyste Powietrze.
Na rynku handlu węglem następuje powrót do sezonowości, czyli do normalnych realiów rynku. Takich, jakie panowały przed inwazją Rosji na Ukrainę.