Włosi robią to, na co im pozwolili ci, którzy czekali z zakupem na 0,70 zł i naganiali na paniczną wyprzedaż bredząc, że to bankrut. Taniej i szybciej zrobić wezwanie niż użerać się z Misiakiem. Jeśli im się uda, Misiak nie będzie miał żadnego ruchu. Już go praktycznie nie ma, bo może go uratować jedynie drugie wezwanie z wyższą ceną.