Widzę, że mamy tutaj klasyczny przypadek przedsiębiorczego prezesa, który widzi tylko swój własny interes. Zauważyłem, że spółka udzieliła sporą pożyczkę spółce Greenwich, która oczywiście jest kontrolowana przez prezesa. Dalej - wyemitowano w ostatnich latach ok. 2 miliony akcji po 10gr w ramach programów motywacyjnego. Prezesi kupili ostatnio waranty, zatem szykuje się kolejna. (Prezes ma pakiet kontrolny, czy tak mu jeszcze trzeba motywacji?) Dalej czytam, że spółka zależna wyemitowała niedawno akcje, które objął... oczywiście prezes, uzyskując za bezcen ok. 49% spółki. Tak to się robi interesy, kosztem reszty inwestorów. Dlaczego za takie rzeczy nie bierze się KNF? Nie zazdroszczę tym, którzy kiedyś kupili w dobrej wierze, a teraz muszą opłacać rosnącą fortunę prezesa.