Jest prawnikiem, zapewne wiedział czym to grozi, jeśli nie sypał to jest to dobra wiadomość choć należało by się ze strony Patureja parę słów wyjaśnienia całej sytuacji ...
Może lepiej by milczał? Co Ty byś robił, gdybyś na przykład dowiedział się o spółdzielni, która zagra kursem, jakichś lewiznach albo czymś takim. Choćby ze słyszenia. Masz brata wysoko postawionego, lepiej odejść od stołu licząc na inny deal. Jest też opcja, że ten deal leży na stole, bo ktoś dopatrzył się szansy dla siebie i złożył niewiążącą propozycję?
Wg. mojej skromnej opinii, sypali oczywiście spekulanci/kółkowicze, ale również sypało pełnymi garściami otoczenie prezesa. Mogło to już być drugie takie podejście, po pierwszym sierpniowym rajdzie. Gość robi to jednoosobowo, więc mógł już od początku , wcześniej mieć taki scenariusz, że podejdzie do rozmów, słupy opylą na górce raz, odkupią jak zejdzie, przed podpisaniem umowy znowu na górce opylą po raz drugi i w zgodzie z literą prawa, jeśli prezes nie dostanie wyższej działki od Medico to nie dojdzie do umowy. Kurs zleci i odkupią ponownie ile się da. Prawnie - bez zastrzeżeń. Za tym schematem przemawia schowanie się patataja i jego jednoosobowe działanie /espi rady. Ma sporo na sumieniu, inaczej już dawno by wyjaśnił sprawę oficjalnie komunikatem, co powinien uczynić jako info znaczące dla spółki.