I prawie doszło do 18.50. Teraz trzeba czekać na przetrawienie info o obligacjach. Czy dobre, czy złe, rynek pokaże po długim weekendzie. Może zarząd coś bąknie o celach, bo w sprawozdaniu cisza o tym.
Fakt, że powinni wspomnieć o celowości tych obligacja "kopalnianych" jednak nie oczekuj zbyt wiele od zarządu, który do niewdana publikował sprawozdania w postaci plików pdf, które uniemożliwiały użycie funkcji wyszukaj. Podejrzewam, ze ich polityka informacyjna poprawi się po przekroczeniu przez kurs 100zł - zaznaczam, że to tylko moje prywatne zdanie. ;)
Na pewno 150 mln w ciągu 4 lat to ogromna kwota dla spółki wartej poniżej 60 mln, co oznacza przełom w skali działalności. Z jednej strony piszą w sprawozdaniu o ok. 20 mln nakładów na srodki produkcji, a o kopalni ani słowa. Może po prostu przewidują skokowy wzrost zamówień, a nie chce im się bawić z bankami w aneksy do umów, kolejne zabezpieczenia itp. poza tym obligacje zwykle dają nawet kilka pkt proc niższe koszty, co przy dużej skali zapotrzebowania na kapitał może mieć niebagatelne znaczenie dla rentowności. Dzieje się na naszych oczach coś dużego.
Tutaj będzie grubo. Już w chwili, w której ktoś obejmie te obligacje może być ogromny wzrost kursu. W latach 2010-2011 kupiłem 5 tys. akcji Amica po 4 zł, a miesiąc później sprzedałem zadowolony po 6 zł. Natomiast 2 tata później kurs doszedł do 200 zł. Zarobiłem 10 tys., a mogłem zarobić milion. Najlepiej uczyć się na własnych błędach.
Ja miałem polnord przez pół roku zarobiłem z 26.8 na 27.3 a za kolejne poł roku był po 330 zł Amikę też miałem kupiłem bodaj po 3.68 ?? i spyliłem ze stratą po kilku dniach - to była ostatnia korekta przed wzrostami :D
C/Z poniżej 2,5 - nawet stopa tak marnej przecież dywidendy wychodzi koło 5%. W ciągu kilkunastoletniej przygody z giełdą nie spotkałem się z równie atrakcyjnie wycenioną spółką biorąc pod uwagę wyniki, perspektywy, ryzyka. No chyba, że Amica w 2010/2011 r. Wtedy skończyło się to na 50 krotnym wzroście kursu w niespełna 2 lata.
Podtrzymuję swoje zdanie, które mam od lat: Fasinga kupuje się poniżej 15 zł, sprzedaje powyżej 17/18. Po drodze bierze dywidendę. W tym roku zrobiłem trzeci taki kurs w ciągu bodajże 6 lat. Sprzedałem ciut za wcześnie, bo za niecałe 18, ale zależało mi na gotówce na kupno innych akcji. Ten scenariusz sprawdza się po raz kolejny. I po raz kolejny w okolicach 15 zł pojawia się mnóstwo biadolenia i wróżb bankructwa, a w okolicach 20 zł przepowiednie przyszłej potęgi. Widziałem to już wielokrotnie.
Fakty są takie, że żaden poważny inwestor nie zainteresuje się spółką inwestującą w górnictwo, czyli upadającą branżę, w czasach, gdy myśli się głównie o ekologii. Banki wycofują się z kredytowania węgla, wielkie fundusze z kupna takich akcji. Dlatego spółki takie jak Fasing stoją kursowo bardzo słabo i nigdy nie będą mocniejsze. Jedynym wyjściem byłaby tu wyraźnie wyartykułowana rezygnacja z inwestowania w węgiel. Ładowanie kredytów na uruchomienie kopalni to straszliwa głupota w obecnym otoczeniu ekonomicznym.
To tylko moje zdanie i mogę się mylić, ale tak oceniam sytuację, a kurs to na razie potwierdza. Dlatego nie wierzę w te zapowiedzi potęgi. Potęgi nie zbuduje się na węglu.
Wydobycie z tej kopalni jest bardzo opłacalne. Kasa im się będzie zgadzać, a węgiel ma przed sobą jeszcze wiele lat. Wypłacają co roku dywidendę. Spółka jest absurdalnie tania i wystarczy iskra żeby urosło x razy. To taka psychologia tłumu - nikt nie dowierza ze jest tak tanio.
odchodzenie od węgla.... 90% wszelkiej maści ekspertów, baksterów czy eko-terrorystów opłacanych najczęściej przez rosyjski gaz w ogóle nie odróżnia, że jest węgiel energetyczny i węgiel koksujący, używany do produkcji stali... nie wspomnę o tym, że póki co nie ma - w przeciwieństwie do energetycznego - możliwości zastąpienia tegoż węgla koksującego...
nawet jeśli tęczowy kołchoz europa zadekretuje i nakaże wycofanie się ze stali i budowanie chatek z bambusa tudzież krowiego czy świńskiego łajna to i tak normalna reszta świata będzie nadal używać stali...
z tego co mówią - w barbarze leży węgiel tzw. semi-soft, czyli nie jest to czysty koksujący, ale do wykorzystania do produkcji koksu o ile się nie mylę...
tak to węgiel koksujący 34.1 i 34.2 więc bardzo przydatny i deficytowy. Kurs owszem może jest póki co tłamszony, ale trzeba pamiętać, że ktoś obejmie te obligacje na 150 mln i myślę, że po tym infie może już się skończyć zabawa w przedziale 14-20 zł.
Tak, tak, masoni tłamszą kurs, żeby oskubać was z waszych żałosnych oszczędności ; ) Oj chłopcy, chłopcy, dopóki nie nauczycie się rzeczowej analizy, nigdy nie zarobicie na giełdzie.
Mój poprzedni tekst był rzeczową analizą. Kurs go potwierdza od lat, a ja inwestuję w Fasing od 8 lat. Natomiast teksty typu "kurs jest trzymany, to spisek", nie mają niczego wspólnego z rzeczowością, to zwykła paranoja. To można leczyć.
Spójrzcie na Odlewnie Polskie. Tam również kurs był od wielu lat tłamszony na niskich poziomach, ale jak wskaźniki znowu podskoczyły po wynikach za IQ 2019 r. nie było innej możliwości jak trochę odpuścić. Na Fasingu również zbliża się moment, kiedy nastąpi wybicie kursu w górę. Górnictwo, to nie tylko węgiel. Na zachodzie już się od dawna nie wytwarza takich rzeczy, a bieżące zapotrzebowanie ktoś musi pokrywać.
Zastanawiam się, co by zrobił Bik. gdyby ktoś zaczął skupować większe ilości. Przecież nie chciałby zejść poniżej 50%..? Jakbym dysponował większymi środkami, spróbowałbym jakiegoś wrogiego przejęcia. Przynajmniej tej kasy, która leży na kontach :)
won z giełdy złodziejom. Z MOJa ukradli Blisko 30 mln. papierową ustawką działki + developerka + drogie wykonawstwo przez karbon 2. Klasyka gpw krasć , kraść , kraść. Niegiełdowy Karbon zawsze zarabia. Fasing to parodia spółki
Z drugiej strony, wcale nie jestem taki pewny, że to Bik zwala kurs. Przecież musiałby to raportować, bo inaczej to poważne naruszenie przepisów. Cały czas sądzę, że to fundy posiadające szczątkowe ilości akcji chcą wyjść do końca z papieru (no może poza tym pierwszym który ma okrągłe 100 tys. akcji)