Technicznie to nie ma co gdybać, wszystko z palca ssane. Primo, tylko 1/4 akcji jest na rynku, z czego mniej niż połowa płynna. Jak dopuszcza 30 mln akcji z objętej emisji, analizę techniczna można będzie sobie w d... wsadzić. Secundo, albo będzie fuzja, albo bankructwo. Czy będzie, tego prawdopodobnie dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć.
A jeśli ktoś chce sobie pospekulowac technicznie na ~2 mln akcji, to voila.
Czy analiza techniczna była w stanie przewidzieć ten 45-procentowy rajd spekulacyjny 23 lipca? Sytuacja jest następująca. Kiedy pojawia się szansa na korzystną fuzję, następuje gwałtowna aprecjacja. Kiedy szanse maleją, bo np. nie przez brak ugody w przedmiocie ISOK nie dojdzie do fuzji obwarowanej warunkiem ułożenia się z zamawiającym, następuje drastyczna deprecjacja.
W tej chwili przeważa sentyment pesymistyczny. Jeśli wszystko ma się dobrze skończyć, to idealny moment na skupowanie akcji. Jeżeli jednak plan spali na panewce, to również dobra okazja na utratę dorobku życia, jeśli ktoś inwestuje wszystko.