To na razie jest rekomendacja. Jeszcze nie wiadomo, czy będzie dywidenda.
Takiego czegoś jak to, to bym nie traktował jako wzrost. O wzroście to by można mówić, gdyby w ciągu tygodnia poszło wyraźnie do góry (w całym tygodniu 1zł w górę by było ok?).
Ważniejsze jest czy ktoś, ktokolwiek sprzedawał, dalej sprzedaje i ile tego sprzedać ma zamiar. Nie wszyscy też śledzą komunikaty i widząc spadki chcą sprzedać, póki jest możliwość. Dzisiaj ktoś próbował opchnąć 423 akcje i co chwilę schodził niżej i niżej. I takie akcje jeszcze będą.
Zakładając, że nikt nie kręci kółek i wszystkie akcje zmieniły właścicieli, to w ciągu ostatnich kilku dni (od 21 maja, gdy spadki się zaczęły większe) było to jakieś 80k akcji, łączna liczba akcji to przeszło 2mln, we free floacie jest ponad 40%. To wszystko tak niezbyt dokładnie, bo i tak to szacowanie tylko. Czyli 800k akcji. Ile może mieć ten ktoś, kto sprzedawał i ile z tego, co poszło to było jego?
To są dość śmiałe założenia te powyżej, ale też oznaczają, że albo gość był naładowany jak diabli albo że może w końcu zacznie mu się kończyć amunicja.
Albo też, jaki jest cel? Czy liczy na to, że będzie cisnął, dociśnie do odpowiedniego poziomu i ludzie zaczną wyskakiwać z akcji, a on sam to wszystko pozbiera? Że nikt nie będzie chciał kupić?
Dzięki za rozbudowana wypowiedź tam chyba Ci chodziło że wzrosty będą jak w tydzień przeskoczyć o 10 zł??
Na jaki pułap cenowy liczysz? I od jakiej ceny jesteś na pokładzie jeśli mogę zapytać :-)
Nie, nie, chodzi właśnie o jakikolwiek stabilny wzrost. Nie o skok o kilka złotych, a potem zjazd.
Jestem od listopada, kilka mniejszych kółek, a teraz siedzę z średnią ~25 i takim dość ok pakietem. Na jaką cenę liczę? Ohoho. Ja to liczę na 100 z kawałkiem ;) ale póki nie zrobi się większy ruch i nie będzie kilku mocniejszych akcji/raportów, to 30-40 jest szczytem. Liczę na to, że wypłata dywidendy (wystarczy, że będzie uchwalone, na razie mamy tylko rekomendację) może być jedną z rzeczy, które ruszą.
Problemem na tej spółce jest to, że nikt tu nie widzi zagrożeń i scenariuszy spadkowych. Wszyscy chodzą w różowych okularach a to zazwyczaj zwiastuje spadki ;)
Scenariusz spadkowy? Proszę: 1. Pensje cały czas w górę idą, a roboty przecież nie będą sprzedawać gaci. 2. Dolar w górę = marże spadają 3. Euro w górę = czynsze i najem coraz droższe 4. Sprzedaż internetowa w odzieżówce nabiera coraz większego tempa, a tam konkurencja ogromna. 5. Aśce lata lecą i za chwile będzie reklamować bieliznę dla Pań 50+ ;) 6. Jesteśmy już po szczycie cyklu koniunkturalnego - sprzedaż detaliczna może zacząć spadać.
Poskładasz do kupy kilka czynników, tu ucieknie milion, tam dwa i za chwilę Esotiq może ledwo na zero wychodzić.
Tylko większość z tych rzeczy dotyczy całej branży. A w kwestii Aśki, jeszcze trochę czasu jest ;) a poza tym Nell, który zaprojektowała lub przynajmniej podpisała jest jak na razie najfajniejszym biustonoszem, jaki żonie kupiłem i chodzi i o wygląd i wygodę, więc póki dalej tak będzie, to git. Zresztą Joanna Krupa też musi myśleć o swojej przyszłości i mieć plan na to, co robić i jak zarabiać. Nie wierzę, że teraz zarobi, a potem się będzie obijać. Na pewno wśród możliwych scenariuszy pojawia się dalsze projektowanie bielizny i współpraca z Esotiqiem.
Oprócz tego, co z samą spółką w kwestii sprzedaży może się dziać, to masz jeszcze inne scenariusze - bo może się wydarzyć jeszcze trochę innych rzeczy, może być jeszcze krach, który wieszczą od jakiegoś czasu. Może być też tak, jak ktoś w innym wątku spekulował, że Esotiq będzie wychodził z giełdy itd.
Nie wiadomo jaki będzie kurs dolara, euro, czy nie będzie wojny itd. w kwestii fundamentów lepiej się skupić na tym, jak spółka radzi sobie tu i teraz i jakie ma plany. Oraz jak reaguje na zmieniające się warunki (ja w ogóle jestem zdziwiony, że dopiero w 2018 roku mówimy o tym, że w Internecie rośnie konkurencja). Dla mnie organiczny rozwój jest ok drogą. Póki rozwijają się, zarabiają, odkładają kasę, zakładam że biznes jest dobrze prowadzony. Nawet kilka słabszych kwartałów też specjalnie przesądzać nie może o tym, jak spółka sobie radzi.
Ale i tak wyniki wynikami, a o cenie akcji decydują ludzie, którzy te akcje kupują lub sprzedają. Spółka (dla wyjaśnienia, teraz ogólnie piszę, a nie o Esotiqu) może sobie radzić doskonale, ale nikt nie chce jej akcji i ceny będą szły w dół. Spółka jest zarządzana byle jak, popełnia błędy, ale ludzie cały czas kupują jej akcje. Już nie mówiąc o tym, że niektóre spółki mają okazjonalne pompy (patrz np. Farm51, które na początku roku było ~7, a ostatnio miało ~34, teraz spadło do ~24). Takie rzeczy się zdarzają cały czas.
I właśnie dlatego dla mnie największym problemem w kwestii kursu pozostają niskie obroty. Teraz bywają większe, bo jest skup akcji, ale bez tego to są śmiesznie małe. Wyjście z pakietem kilku tysięcy akcji to krzyż na drogę i powodzenia. A kilkadziesiąt czy kilkaset akcji to też może być szkoda zachodu i lepiej poszukać lepszych okazji. I na tak niskich obrotach też nikt nie pogra (ja np. zarabiam na kilku spółkach, które od pół roku spadają lub się utrzymują na tym samym poziomie, ale tam prawie zawsze da się komuś sprzedać lub kupić, nawet jeśli też nie zbyt dużej płynności).
Zgadzam się Zenku. Obroty są problemem, ale nie tylko tutaj, a na wszystkich małych spółkach. GPW poza W20 i mW40 i kilkoma wyjątkami praktycznie nie żyje.
Pesymistyczne scenariusze naszkicowałem, ponieważ kolega powyżej poprosił. Optymistycznych też jest oczywiście sporo.
Mnie tutaj akurat płynność zbytnio nie interesuje, ponieważ zazwyczaj szukam spółek które w przyszłości będą płacić spore dywidendy i sobie takie papiery zbieram.
Szczerze mówiąc, przy założeniu, że 20% skupionych akcji zostanie zdematerializowanych, zyski w stosunku do 2017 jeszcze troszkę podskoczą i za 2-3 lata zapłacą 100% zysku netto w postaci dywidendy to będę już mocno zadowolony z takiej rocznej pensyjki. Giełda jest dla cierpliwych ;)
Mi cierpliwości brakuje, co można by pięknie zaobserwować na mojej historii transakcji ;) Chociaż ostatnio dużo spokojniej gram. Ale akurat co do Esotiqa to prawie od początku mam cierpliwość i wiarę.
Co do dematerializacji, to jednym z powodów skupu jest rozdanie pracownikom w ramach premii. Co też przynajmniej dla pracowników jest fajnym wyjściem w przypadku, gdy dywidendy zaczęłyby być wypłacane.
adn.1 Prawie 80% sklepów to franszyza - więc tutaj nie ma 1 do 1 przełożenia. Efekt podwyżki widać już od 2H17.. adn.2 Lag 6 miesięcy na marże (bo kolekcję wiosna-lato już dawno zafakturowali), patrząc r/r sporo USD/PLN jest jeszcze niżej adn.3 80% sklepów to franszyza, więc koszty najemu nie leży po ich stronie, mają mało sklepów w galeriach, gdzie się placi w EUR adn.4 argument jest b. słaby, dopiero zaczynają swoją działalność w inernecie, cały czas wzrost nowych kont klientek imponujący (wyższe marże) adn.5 ... Kobieta 50+ - większy dochód rozporządzalny, więc możliwie lepsze marże do uzyskania adn.6 Nie obiecuj/nie prorokuj
TFI Capital Partners jest dla mnie głównym podejrzanym + małe TFI co zarobiły po 100-200% i pod umorzenia sprzedawały akcje papiery na których są mocno na + , dodatkowo pakietówki poza sesją po 17,5 PLN z Ranville....
Ta spółka generuje gotówkę i ma solidne marże, weszli na Niemcy przez znanego dystrybutora, mają w planach rollout 20-30% powierzchni sklepowej. Wypada poczekać na realizację planów i po drodze odebrać przyzwoitą dywidendę (5%!!)