została mi resztówka akcji, kiedyś miałem zamiar dokupić i odrobić ale oni okłamują z tym powrotem do handlu kruszcami, zwodzą z miesiąca na miesiąc natomiast detal wygląda mizernie, kiedyś liczyłem to wychodzi ok 3 tysięcy dziennie na sklep utargu, odliczyć wynajęcie lokalu, opłacenie pracownika to balansuje na granicy, w okolicach zero zysku, nie widziałem jeszcze sklepu Briju, wybieram się do Łodzi aby zobaczyć jak to wygląda i wyrobić własne zdanie, czy jest szansa na wzrost sprzedaży i godziwe zyski, to że właściciele sprzedawali akcje po nowym roku świadczy, że nie mają czystego sumienia, jedyna nadzieja, że się wezmą za detal ale dużo złego można o nich wyczytać w necie.
A ja na wiosnę obserwowałem przez kilka dni jeden z salonów w galerii w dużym mieście. I stwierdzam, że w galeriach lepszy biznes jest na rurkach z kremem... Detal u nich jest chyba tylko reklamowo-wizerunkową wizytówką lub przykrywką dla prania kasy.
A czy któryś z Szanownych Panów uczynił podobny rekonesans, aby siebie przekonać, zanim kogoś tak miło obrazicie? Mam zbliżone obserwacje związane z briju. Garstka klientów w salonach.
jak chce ci sie siedziec pod drzwiami salonu przez caly dzien to prosze bardzo. Tylo prosze, nie wysnuwaj fantastycznych teorii o praniu brudnych pieniedzy, kontrolach skarbowych itp.