Dług wynikający z obligacji to 40 mln PLN. Około 18 mln PLN to kredyty bankowe ale ponad 60 mln PLN to przeterminowane zobowiązania. To stan na 31.03.2017.
Po stronie aktywów jest równie nieciekawie bo w ogólnej wartości należności w kwocie 165 mln PLN, ponad 117 mln PLN to należności niezafakturowane. Jaka część zostanie zafakturowana i kiedy tego nie wiadomo.
Podsumowując, spółka na szybko potrzebuje ponad 100 mln PLN a więc cena emisyjna nowych akcji musiałaby wynieść 5 PLN co raczej nie jest możliwe. Mniejsze zasilenie spółki to tylko tymczasowe rozwiązanie.
Tak, to stan na 31.03.2017. 3 i 4 kw 2017(wakacyjny), moim zdaniem znacznie pogorszą tą i tak fatalną sytuację. Przychody r/r drastycznie spadną. Brakuje ciekawych projektów.
Będzie dobrze - po wolumenach widać, że nie ma presji podaży. Spadki są na małych wolumenach, brak info o zmniejszeniu zaangażowania przez fundusze, więc Crone wszedł kosztem drobnych. Jest większa szansa na ruch w górę w najbliższych dniach niż na dalsze spadki.
Może jakieś odreagowanie spadków się przytrafi ale jak na razie powodów do wzrostów nie ma. Wiadomo że ilość akcji się zwielokrotni a to nie sprzyja wzrostom.
Właściciele liczą co się bardziej opłaci. Ratować spółkę czy upadłość i to likwidacyjną bo i tak spółka wypadłaby z rynku public.
Wiele zależy od tego kto te akcje obejmie - jak PXM przejęły spółki energetyczne SP poprzez emisję bez PP podnosząc kilkukrotnie kapitał akcyjny to cena skoczyła z ~3 w porywach do 18 zł, w przypadku Kopexu jak akcje przejął inwestor z branży to cena praktycznie się nie zmieniła.
Ten deal to jeszcze może i ma szanse - nowy zarząd, nowe okoliczności, nawet siedziby mają blisko - więc przeprowadzka części załogi na Branickiego nie byłaby problemem. Na pewno tak dobrej oferty SGN już nie dostanie, raczej byłoby jak przy przejęciu KPX przez Famur, więc na więcej niż ta średnia z 6 ostatnich miesięcy nie ma co liczyć przy takim rozwiązaniu.
Średnia stu-sesyjna to prawie 6 PLN i tylko w małym stopniu uwzględnia półroczne wyniki spółki.
Jeżeli znajdą się chętni na akcje nowej emisji w cenie 3 PLN to będzie bardzo duży sukces. Tyle, że wpływy na poziomie 60 mln PLN nie naprawią sytuacji spółki. Tu może być podobnie jak z PMX. Emisja, następna emisja i jeszcze następna.
Sygnity jest na początku trudnej restrukturyzacji. Jak spóła będzie wyglądać za rok tego jeszcze nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że akcji będzie przynajmniej 3 x tyle co jest a w mojej opinii będzie jeszcze dużo więcej.
Nie wiem dlaczego ta patologiczna firma tak długo istnieje. Od 2007 roku leci mocno w doł. Ma pecha do prezesów i zarządów. Bez wizji i strategii. Bez ciekawych produktów i z kiepskim customer service. Masa niezadowolonych klientów i podwykonawców. W pernamentnej restrukturyzacji. Psuje rynek zamówień publiczych, a nieetycznymi zachowaniami (inżynieria finansowa, chowanie trupów w szafie) rynek finansowy.
A ta sytuacja w jakiej Sygnity się znalazło spowoduje że przychody jeszcze bardziej się skurczą, bo kto będzie chciał podpisywać jakieś nowe kontrakty ze spółką którą nie wiadomo jaka przyszłość czeka,
Dnia 2017-07-12 o godz. 21:34 ~Obserwator napisał(a): > Nie wiem dlaczego ta patologiczna firma tak długo istnieje. Od 2007 roku leci mocno w doł. Ma pecha do prezesów i zarządów. Bez wizji i strategii. Bez ciekawych produktów i z kiepskim customer service. Masa niezadowolonych klientów i podwykonawców. W pernamentnej restrukturyzacji. Psuje rynek zamówień publiczych, a nieetycznymi zachowaniami (inżynieria finansowa, chowanie trupów w szafie) rynek finansowy.
Opinia "Nie wiem dlaczego ta patologiczna firma tak długo istnieje" jest podobna do tej, którą wyrażał poprzedni zarząd: "rynek ma swoje prawa, kurs spada i my nie rozumiemy dlaczego" (ergo: "nie rozumiemy rynku na którym działamy"; to raczej powód do wstydu, a nie do tego, aby ogłaszać to wszem i wobec). Ja bym raczej powiedział, że "Ma pecha do prezesów i zarządów. Bez wizji i strategii", dlatego "Od 2007 roku leci mocno w doł". Można mieć pretensje do rynku, ale to nie Sygnity ustalała zasady jego działania.
Skoro jednak wciąż istnieje, to może jednak "customer service" nie jest bardziej kiepski, niż u innych, może "masa niezadowolonych klientów i podwykonawców" jest taka sama jak średnio gdzie indziej (co robią od lat niezadowoleni podwykonawcy? Nadal są podwykonawcami? Założyli Klub Samobójców?).
"Psuje rynek zamówień publiczych" - to już jest żart. Ten rynek jest tak do cna zepsuty, że uznanie, iż Sygnity może jeszcze cokolwiek na nim zepsuć to daleko idące nadużycie. Albo o wygranej w przetargu decyduje 100% cena (OK, cena jest bardzo ważna, ale nie jest jedynym wyznacznikiem, a prowadzi do patologii, w której firmy kalkulują na granicy albo poniżej granicy ryzyka) albo ogłaszane jest otwarte postępowanie przetargowe na samochody, ale jednym z warunków jest parasolka w standardowym wyposażeniu (równie dobrze można np. napisać, że w nazwie samochodu mają być litery S, K, O, D i A). Obecny rynek zamówień publicznych jest patologią w najczystszej postaci. I często to właśnie klienci (a nie dostawcy) duże zamówienie rozbijają na kilka mniejszych tylko po to, aby obejść ten chory system. Swoją drogą, aby w ogóle startować w przetargu to trzeba mieć określone kompetencje wymagane przez SIWZ. Może nie jest tak źle nadal z kadrą, skoro nadal jakieś przetargi są wygrywane.
W kwestii rynku finansowego to bym nie przesadzał z psuciem go przez jedną spółkę. Choć absolutnie nie pochwalam tego rodzaju zabiegów, jakie były udziałem poprzednich zarządów. Za takie rzeczy to ktoś powinien iść siedzieć albo popełnić honorowe sepuku. Niemniej jednak warto zauważyć, że ten trup został przez Zdunka siłą z tej szafy wykopany, a nie ot tak sobie wypadł. I to jest jak dla mnie poszlaka wskazująca na uczciwość intencji obecnego zarządu spółki. Niejedyna zresztą.
Artykuł ma chyba raczej uspokoić nastroje na rynku a nie wyjaśnić. Jest mowa o wszystkim ale tak naprawdę na końcu niczego nowego się nie dowiadujemy o całej sytuacji.
Jaka powazna instytucja zdecyduje sie na projekt z sygnity, spolki z problemami i takim zadluzeniem? Jedyny ratunek to przejecie za symboliczna zlotowke, bo dlugi firmy sa obecnie nie do splaceni.
Z wywiadu do pb
Wcześniej wiedzieliśmy, że sytuacja jest trudna, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy ze skali tej trudności. Gdy przyszedłem do spółki, okazało się, że jest gorzej
-no to uspokoił
Jeśli to mówi Wierzbicki, to w 2009-2010 już byl w Sygnity wice od finansów. Jakoś nie przyczynił się do rozwoju tej spółki. Po drugie, jak można zdecydować się na funkcje członka zarządi nie zapoznając się z sytuacją firmy. Wszystkie sprawozdania finansowe, rachunek wyników, cash-flow, informacje z rynku i wewnątrz firmy są jawne i znane. Już tylko pozostaje się smiać.
Zarzucają nowemu zarządowi, że przed wejściem do spółki nie znał rzeczywistej sytuacji (bo przecież miał do dyspozycji SF i oficjalne komunikaty). Zazdroszczę wygłaszającym te opinie prorokom dogłębnej wiedzy o spółce. Czytali te same sprawozdania finansowe co nowy zarząd a teraz dziwią się skali dokonanych odpisów oraz złamanym kowenantom. Zakładam, że z taką wiedzą są na tym forum czysto towarzysko bo na akcjach Sygnity dzięki swoim przenikliwym analizom opartym o oficjalne dane już dawno zarobili fortunę. Ja oczekuję od nowego zarządu jedynie transparentności, coś czego ta spółka nie miała od lat! Czy się uda? Zobaczymy.
O sytuacji tej spółki można bylo wywnioskować nie tylko ze sprawozdań i raportów. Wiele komentarzy na tym forum od lat ją opisywało. Nie trzeba być też jasnowidzem, żeby widzieć, że ta firma tonie od lat. Najbardziej dziwi mnie jak "rynek" (inwestorzy, obligatoriusze, banki, klienci, podwykonawcy) ją utrzymują przy życiu. To chyba ta przysłowiową "niewidzialna siła rynku", wciąż niespełnione marzenia i oczekiwania, a może po prostu efekt kosztów utopionych.
no wlasnie - nie wiem czy ktos jeszcze pamieta ale to za czasów prezesa Wierdzickiego ktory w 2009 roku byl odpowiedzialnym za finanse - spolka zrobiła prawie 100 mln zlotych odpisów na zle kontrakty i zarzadzanie................................... poczytajcie sobie jaka wdtedy byla argumentacja ............