"Zarząd ADMIRAL BOATS S.A. (dalej Emitent, Spółka) informuje, iż w dniu dzisiejszym Spółka otrzymała od jednego z wierzycieli Spółki wezwanie do zapłaty kwoty 1.570.000,00 zł z tytułu pożyczek udzielonych Emitentowi w terminie od czerwca 2016 roku do marca 2017 roku. Termin zapłaty określony w otrzymanym wezwaniu to 13.04.2017 roku."
Nie napisali tylko, czy mają kasę, aby zapłacić. Ciekawe, czy tym wierzycielem nie jest przypadkiem główny akcjonariusz, który parę dni temu nie zapłacił za nową emisję ;)... (chyba w przeszłości dawał pożyczki spółce). Być może przekalkulował wszystko i uznał, że zamiast pompować dalej kasę w spółkę, bardziej opłaca mu się upadłość i wyciągnięcie co się da?
Jeżeli masz racje to by znaczyło, że Kleba nieźle poleciał z nami w kulki z tym objęciem akcji. Mi się raczej wydawało, że tak jak ostatnio obejmie i wywali w rynek bo wtedy część finansowania przejmuje dzielnica czy tego chce czy nie, a on część kasy odzyskuje. Może się rozmyślił bo podbitka była za słaba. Ogólnie to bardzo dziwnie to wszystko wygląda.
Wszyscy wierzący w układ optymiści mają jeden argument - bo Kleba przecież tyle włożył w spółkę. Ok, ale na upadłości odzyska cokolwiek. Na układzie nie odzyska nic, będzie musiał tylko ładować kolejne miliony w spółkę. Zresztą gdyby chciał to zrobić, zrobiłby to na początku kwietnia, tak jak to było podpisane i uzgodnione. Wycofał się i sam doprowadził do utraty płynności przez spółkę.
Poza tym nadal nikt nie odpowiada mi - na czym miałby polegać ten układ? Dlaczego wierzyciele mieliby na niego się zgodzić? Jaka byłaby nadzieja na wyjście na prostą. Nie pomoże żaden układ, pomogłoby tylko dokapitalizowanie, ale to już by się stało, gdyby miało się stać.
No i szybko się uwinęli - 11 kwietnia wezwanie do zapłaty, 26 kwietnia decyzja zarządu o wniosku o upadłość. Patrząc z perspektywy to wszystko było do przewidzenia i układa się w całość. Czytając forum widzę jednak nadal całą masę wierzących, że to jeszcze nie koniec, że będzie układ, że ADM się odrodzi.
Powiedzcie mi tylko, na czym miałby polegać taki układ? Zadłużenie spółki to nie przyczyna, ale efekt problemów. Dlatego nawet rozłożenie długów na jakieś dłuższe raty albo umorzenie ich części niewiele da, bo nadal spółka nie będzie mieć środków obrotowych na dalszą produkcję. Układ tylko przedłużyłby agonię. Moim zdaniem na dzisiaj zanosi się na czystą likwidację.
Tu mogła pomóc tylko nowa emisja i dokapitalizowanie, ale Kleba okazał się niewiarygodny i zrezygnował. Tak jak pisałem wcześniej, podejrzewam, że Kleba uznał, że bardziej opłaca mu się upadłość niż dokapitalizowanie. Bo on może coś jeszcze odzyskać jako wierzyciel spółki, jako akcjonariusz już pewnie nic nie odzyska. Dla akcjonariuszy główne pytanie jest takie - czy po likwidacji majątki i spłaceniu długów zostanie cokolwiek dla akcjonariuszy? Moim zdaniem teraz to jest loteria, może coś zostanie, a może nie zostać nic, bo główny majątek to aktywa trwałe, które zawsze mają dużo większą wartość księgową niż rynkową, zwłaszcza w przypadku konieczności ich szybkiej sprzedaży.
Życzę powodzenia akcjonariuszom, sam już zaglądam tu tylko z sentymentu, szkoda tej spółki, ale ona już od lat ciągle "dobrze się zapowiadała", ale w każdym roku zamiast rozwoju następował regres. Szkoda.
Co odzyska Klemba? Kilka milionów? Przecież wpakował w ten biznes dziesiątki milionow! Wg mnie będzie walczył do końca - teraz ma ochronę przed wierzycielami. Albo sam teraz zrobi i obejmie emisje ( najbardziej prawdopodobne) albo musi znaleść inna firmę z branży i fuzja. Tylko to daje szanse na przetrwanie i ze coś z tego w jego kieszeni zostanie. Na likwidacji nic nie zyska a straci wiarygodność - nik juz nie weźmie jakichkolwiek obligacji od jego firm - wiec to by był koniec nie admirala ale całego królestwa pana K. i dlatego nadal nie wierze w likwidacje.
Dnia 2017-05-03 o godz. 14:02 ~Alf napisał(a): > Co odzyska Klemba? Kilka milionów? Przecież wpakował w ten biznes dziesiątki milionow! Wg mnie będzie walczył do końca - teraz ma ochronę przed wierzycielami. Albo sam teraz zrobi i obejmie emisje ( najbardziej prawdopodobne) albo musi znaleść inna firmę z branży i fuzja. Tylko to daje szanse na przetrwanie i ze coś z tego w jego kieszeni zostanie. Na likwidacji nic nie zyska a straci wiarygodność - nik juz nie weźmie jakichkolwiek obligacji od jego firm - wiec to by był koniec nie admirala ale całego królestwa pana K. i dlatego nadal nie wierze w likwidacje.
Dokładnie. Za miesiąc będzie układ i kurs będzie oscylował koło 50gr