No i szybko się uwinęli - 11 kwietnia wezwanie do zapłaty, 26 kwietnia decyzja zarządu o wniosku o upadłość. Patrząc z perspektywy to wszystko było do przewidzenia i układa się w całość. Czytając forum widzę jednak nadal całą masę wierzących, że to jeszcze nie koniec, że będzie układ, że ADM się odrodzi.
Powiedzcie mi tylko, na czym miałby polegać taki układ? Zadłużenie spółki to nie przyczyna, ale efekt problemów. Dlatego nawet rozłożenie długów na jakieś dłuższe raty albo umorzenie ich części niewiele da, bo nadal spółka nie będzie mieć środków obrotowych na dalszą produkcję. Układ tylko przedłużyłby agonię. Moim zdaniem na dzisiaj zanosi się na czystą likwidację.
Tu mogła pomóc tylko nowa emisja i dokapitalizowanie, ale Kleba okazał się niewiarygodny i zrezygnował. Tak jak pisałem wcześniej, podejrzewam, że Kleba uznał, że bardziej opłaca mu się upadłość niż dokapitalizowanie. Bo on może coś jeszcze odzyskać jako wierzyciel spółki, jako akcjonariusz już pewnie nic nie odzyska. Dla akcjonariuszy główne pytanie jest takie - czy po likwidacji majątki i spłaceniu długów zostanie cokolwiek dla akcjonariuszy? Moim zdaniem teraz to jest loteria, może coś zostanie, a może nie zostać nic, bo główny majątek to aktywa trwałe, które zawsze mają dużo większą wartość księgową niż rynkową, zwłaszcza w przypadku konieczności ich szybkiej sprzedaży.
Życzę powodzenia akcjonariuszom, sam już zaglądam tu tylko z sentymentu, szkoda tej spółki, ale ona już od lat ciągle "dobrze się zapowiadała", ale w każdym roku zamiast rozwoju następował regres. Szkoda.