hahaha wytłumaczę Koledze bo widać nie z Wawy , to takie miejsce gdzie w komunie mozna było kupić wszystko - kałacha , gorzałę , dziewczynki , banany i pomarańcze . Jest na Pradze w bardzo specyficznym miejscu :) dzisiaj juz praktycznie umarło
oj było było :) ale najlepsze były PYZY !! mniam mniam takie rubaszne starsze Panie słusznych rozmiarów sprzedawały pyszniutkie pyzy własnego wyrobu w słoiczkach i były zawsze ciepłe ! a nie było kuchenek i podgrzewaczy .Po prostu miały poowijane w gazety i szmatki i blisko mieszkały więc rano gotowały polewały słoninką i do słoiczka i na bazarek. A między nimi własnie Panowie grający w trzy karty i kubeczki robiący interesy haha to była prawdziwa Praga .A jak na Brzeskiej zostawiłes cos w samochodzie to na bank po powrocie z bazaru juz nie było :)
W późniejszym czasie trójkątem bermudzkim określano ul. Szwedzką, WiIeńską i 11 Listopada. Bazar Różyckiego, a szczególnie rejon Dworca Wschodniego i Stadionu Dziesięciolecia nie był nigdy zaliczany do trójkąta bermudzkiego. Ale mit trójkąta Bermudzkiego rozszerza się i obejmuje coraz większe terytorium. Za następne 50 lat tym pojęciem tzw. "warszawiacy" będą określać całą Warszawę.