Czemu nic się nie mówi o pozostałych koncernach spółki ? Mam na myśli następujące spółki:
- Fresh Mobile Concepts - Cyfrowe Centrum Serwisowe - Ukraina Sp. z o.o - Skaitmeninis priežiūros centras czyli litwińskie Cyfrowe Centrum Serwisowe spółka z ograniczoną odpowiedzialnością - CCS Energia
Posiadają 100% udziałów w wymienionych działalnościach, a mówi się tylko o serwisie z Piaseczna..
Główne zyski skupiają się na oddziale z Piaseczna. Mimo iż pozostałe odłamy przynoszą kasę, nie są to jeszcze wielkie ilości. Jeszcze, bo może to się w każdej chwili zmienić. Jeśli miałoby się coś ruszyć, najprędzej obstawiałbym CCS Energę, która jest jeszcze nie wykorzystanym w pełni projektem
Rozumiem sytuację z freshem. Mają problemy, więc kasa będzie z nich znikoma. Dziwi mnie natomiast sytuacja z litwińskim i ukraińskim odłamem. Na tych terenach jest dużo mniejsza konkurencja. Serwis mają nie najgorszy, więc czemu tak mało zysku dają?
Sytuacja z Ukraińską działalnością stoi pod znakiem zapytania, ale w przeciągu roku, może dwóch, może się zmienić. W raporcie wymienili problemy z walutą ukraińską i brakiem ekspertów. Są to sprawy, które zostaną rozwiązane z odpowiednią strategią. CCS zatrudnia mnóstwo ekspertów. Wystarczy kilku z nich przeszkolić pod kątem ukraińskiego i podesłać tam. Na terytorium Ukrainy mieszka sporo specjalistów, którzy po odpowiednim przeszkoleniu spokojnie poradzą sobie. Istnieje kilka możliwości, które w przeciągu paru miesięcy rozwiążą problem.
Gorzej z walutą, ale to może rozwiązać tylko sytuacja na ukrainie
Litwiński i Ukraińska gałąź dysponują sporym kapitałem. Ukraiński jest porównywalnym z macierzą 2.036.500. Spójrzcie na Litwińskich, którego kapitał wynosi 318.617,92 euro, a cena nominalna jednej akcji wynosi 28,96 euro. Cena nominalna kilkukrotnie większa od macierzy.
Spójrzcie w zapis z raportu : "Dlatego też, istotnym obecnie dla Grupy Kapitałowej elementem działalności tej spółki jest pozyskiwanie i przygotowywanie w pełni wykwalifikowanych techników – elektroników. Z uwagi na niedobór wykwalifikowanych techników-elektroników występujący na rynku polskim, ta spółka zależna rekrutuje i weryfikuje kwalifikacje oraz przygotowuje do pracy na terytorium Polski ukraińskich pracowników. Osoby te, po uzyskaniu stosownych zezwoleń, pracują w Polsce zgodnie ze zleceniami spółki ukraińskiej. "
Jest dokładnie jak napisał Dex. Ukraiński oddział skupia się na przeszkalaniu ekspertów, a następnie po jego ukończeniu zaczynają pracować w Polsce. Na bank są kontrolowani, więc wszystko odbywa się legalnie :P
Jednego nie rozumiem. Ukraiński oddział może notować dobre wyniki finansowe. Nic nie stoi temu na przeszkodzie, tylko potrzebują więcej ekspertów. Dlaczego szkolą ludzi i wysyłają ich do nas, zamiast zatrudniać ich u siebie?
Pamiętasz, jaka jest sytuacja na Ukrainie? Non stop konflikty zbrojne. Pisali o tym w raporcie. Przez ta sytuację Ukraiński oddział notuje gorsze wyniki, co napisali w raporcie. Może eksperci są wysyłani do nas ze względów bezpieczeństwa? Po uspokojeniu się, część z nich wróci i wyniki poprawią się
Nikt nie wroci na ukraine - tak samo jak Informatycy z Ukrainy, tak i Elektronicy/Technicy. Im sie to nie oplaca, sytuacja jest dokladnie taka jaka polacy mieli na poczatku lat 90, czy chodzby jak weszlismy do UE/Shenge. Informatycy ktorzy wyjechali na zachod, ani mysla wracac.. bo poco jesli tam jest dobra pensja, lepszy standard zycia - to sa specjalisci wiec sa tam mile widziani:).
Podobnie bedzie tutaj, o ile uda im sie zalatwic papiery na staly pobyt - dopoki maja prace to siedza - pozniej moga ruszyc dalej na zachod.
Trochę masz w tym racji. Ukraińcom żyje się lepiej tutaj niż u nich, ale może być tak do czasu. Obecnie mają sporo problemów przez konflikty zbrojne z Rosją, ale gdy one ucichną, to niewątpliwie część z nich może chcieć wrócić. Jakiś procent z nich wyjechał za pracą, ale jakiś procent i na pewno nie mały ze względów bezpieczeństwa. W naszym kraju zarobią lepiej, ale stawki na Ukrainie nie są małe, zwłaszcza jeśli przeliczymy to na Euro.
A wracając do wątku Fresha. Jednostka, która może przynosić im dochód (handlowcy?) - podnosili im ostatnio kapitał zakładowy ze względu na sprawę z vatem? Jak może im to pomoc?
Sprawa Frasha - wydaje mi sie ze dzieki temu uniknieto bankructwa tej spolki poprostu. Sprawa Ukraincow - raczej wiekszosc nie wroci, na Ukrainie jest nizszy standard zycia - normalnego zycia gdzie nie trzeba kombinowac, placic lapowek, stan chocby infrastruktury, kultury etc.
Po co mają sprzedawać swoje udziały? Ochraniając ich przed bankructwem pomagają sobie. Podnosząc kapitał ochronią ich przed tym, a jeśli rozwiąże się sprawa z vatem to fresh wyjdzie na plus. Nie jest to łatwa sprawa, ale po naprostowaniu problemów mogą zgarnąć lepszy przychód. Wyniki kwartale wypadły, jak wypadły przez Fresha.
To jasna jak 2 + 2, że muszą utrzymywać zależne podmioty w formie. Akcji nie sprzedadzą, bo nie będzie chętny. Jeśli znajdzie się jakiś to bo bardzo niskiej cenie. Nie wyjdą z tym na plus. Mogą inwestowac i wykładać kasę a za kilka miesiecy zwróci im się to z nawiązką
Nie ma, ale nie ma nic złego w przypuszczeniach, tym bardziej że to całkiem realne rozwiązania.
Fajnie gdyby spółka zdecydowała się pójść trochę innym torem. Najpierw ściągnąć ekspertów z Ukrainy, następnie aby oni przeszkolili polskich pracowników, a następnie odesłanie ich. Takie kilku miesięczne przeszkolenie. Wtedy będą specjaliści w obydwu krajach
I tak i nie. Mamy lepsze standardy życia, ale przeszkolenie nei będzie proste. Spory procent polaków ucieka za robotą za granicę. Ukraińcą lepiej żyje się u nas, ale nam lepiej żyć w Stanach itp. Niezależnie gdzie zostaną eksperci to wyniki zliczane są do jednego wora. Lepiej postawić na ilość i jakość zamiast martwić się gdzie mają być eksperci
Nie nie nie. To jest zły tok myślenia. Jeśli zdecydują się na taki krok, to nie ma opcji, aby wrócili do swojego kraju smakując wcześniej naszego standardu życia. Lepszym sposobem byłoby wysłanie polskich pracowników do nich na szkolenie, zamiast w druga stronę.
Problemy z walutą to poważna rzecz. Tym bardziej, że euro i dolar umacniają się. Tylko czy na prawdę problem z walutą ukraińską jest aż tak poważny, aby miało odbijać się to na spółce?
Problem z walutą jest dosyć poważny i przekłada się to bezpośrednio na wyniki kwartalne. Waluta ukraińska, nie pamiętam teraz nazwy, jest bardzo słaba w stosunku do euro, a kryzys wojenny i gospodarczy dodatkowo obniża jej wartość. Wyniki przedstawiane przez spółkę w raportach są przeliczane na euro, więc stąd są wyniki jakie są, aczkolwiek wartość pojedyńczej akcji jest całkiem niezła i lepsza od naszej.
Energa nie okazała się strzałem w dziesiątkę z urządzeniami grzewczymi, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zawojowali w innym sektorze. Próby technologi wypadły dobrze, tylko rynek nie był zainteresowany towarem.
"W świetle aktualnej sytuacji spółki CCS Energia sp. z o.o., zarząd spółki prowadził w trzecim kwartale analizy dotyczące podjęcia działalności gospodarczej w innych obszarach aniżeli pierwotnie założone w tym dotyczących innych obszarów energii,"
W raporcie podali info o planowanym poszukiwaniu innego sektora usług. Grono techników mają, więc w przyszłym roku mogą przejść w inną dziedzinę
Hm... Zastanawia mnie cały czas brak przekonania klientów do tego. Kilkukrotnie podkreślali w wywiadach, że przeprowadzali testy, które wypadły nieźle, a mimo tego nie podpisali umów. Na stronie Energy można było znaleśźć informacje mówiące ile można zaoszczędzić przy tej technologii. Jeśli testy wypadły w porządku i potwierdziły dane przewidywania, to dlaczego zainteresowanie rynkiem było tak małe? Nie trzyma to się kupy
Może wynika to z dużej konkurencyjności, która na rynku jest od X lat, a Energa była świeżynką w branży. Skoro testy wypadły dobrze, to może wykorzystają plany przy przyszłej działalności. Ciekawe czy pójdą w powiązanym kierunku, czy zupełnie innym. No i kiedy?
Tym samym nie, ale zbliżonym tak. Nie porzucą projektów, nad którymi pracowali jakiś czas, i które sprawdziły się w jakimś stopniu. Byłyby to tylko wyrzucone pieniądze w błoto. Rozsądnym wyjściem jest ich sprzedania za rozsądną cenę.
Pewnie, że nie porzucą. Zrobilibyście to na ich miejscu? Tak samo nie sprzedadzą ich. Sprzedadzą projekty za parę tysięcy, które są warte setki tysięcy, a po roku może dwóch będą pluli sobie w brody, bo okaże się, że inna firma rozwinie projekt, na którym będą zarabiali miliony. Żaden z nas nie przewidzi tego jak wykorzystają rozpisane plany, ale w przyszłym roku pewnie dowiemy się czegoś więcej