No cóż, są ludzie którym do szczęścia naprawdę niewiele potrzeba. Wystarczy im sam fakt posiadania akcji i to, że ktoś coś tam sobie powiedział w przypływie dobrego humoru. Tymczasem z posiadania akcji wąsatej spółki przeciętny akcjonariusz nie ma jak dotąd żadnej korzyści. Ani dywidendy, ani wzrostu kursu. I tak od lat. A tymczasem do wyników coraz bliżej. Zobaczymy co tym razem wymyśli sternik, żeby potencjalni akcjonariusze nie rzucili się zbyt żwawo na te cenne walory. Jestem niemal pewien, ze czeka nas jakaś niespodzianka.