Odnośnie LZMO wiedzieliście, że cała fabryka jest obsługiwana przez 1 inżyniera i jest w stanie zaspokoić 1/4 polskiego rynku. Prognozy przedstawione w prezentacji są mega, ale to mega minimalistyczne jak dowiedziałem się z rozmowy z Panem Majewskim, którego z tego miejsca pozdrawiam. Rynek zdobywają powoli, ale są można powiedzieć bezkonkurencyjni jak chodzi o jakość i cenę, także podbój jest tylko kwestią czasu. Dowiedziałem się, że w branży wręcz zapanował popłoch jak wypłynęła informacja o LZMO i jej produktach. Dość powiedzieć, że porównywalny produkt Schiedla kosztuje 3000 PLN a LZMO 1800 PLN. Miałem w rękach rurę produkowaną przez LZMO i jak powiedziałem Panu Majewskiemu, żałuję, że jak ja stawiałem komin u siebie w domu 2 lata temu, to nie było jeszcze tego produktu bo jest bez porównania lepszy porównując precyzję, dokładność wykonania i wytrzymałość ogniową niż produkt Schiedla, który mam u siebie.
Firma borykała się przez chwilę z problemem jakim był kapitał obrotowy i musiała wręcz zdusić sprzedaż, bo by się nie wyrobiła ........, no ale ten etap ma już za sobą.
LST Capital zakłada wyjście z inwestycji przez sprzedaż udziałów inwestorom branżowym.
Strategia przewiduje osiągnięcie przez LZMO co najmniej 10 proc. udziału w regionalnym rynku systemów kominowych, którego wartość obecnie szacuje się na 1,4 mld zł rocznie.
Potencjał produkcyjny LZMO pozwala na uzyskiwanie 70 mln zł przychodów rocznie z rentownością netto na poziomie 15 proc.
LZMO oczekuje na otrzymanie w I połowie 2014 r. niemieckiego certyfikatu W3G i planuje rozpoczęcie sprzedaży na tamtym rynku. Przyszły rok ma przynieść wzrost sprzedaży w Polsce o 50 proc. rdr i eksport na poziomie 1,5 mln euro.
Do 2015 r. spółka ma osiągnąć ponad 30 proc. wykorzystania mocy produkcyjnych, sprzedaż na poziomie minimum 24 mln zł i eksport do siedmiu państw. W 2016 r. strategia zakłada ponad 10-proc. udział w rynku kominów w Polsce i udział eksportu w sprzedaży powyżej 50 proc. Wtedy może zostać podjęta decyzja o podwojeniu mocy produkcyjnych.