Wystarczyło powołać prezesa i witryna ożyła !!!

Ten gość to prawdziwy cudotwórca !!!

Teraz to już łatwizna, za 38,78 mln PLN środków z emisji spokojnie spłaci 757 mln PLN zobowiązań !!!

Z stroną techmex było podobnie

To jest gośc od kosmetyków, to dopiero będzie szminkowanie...

W Miracullum mu się udało: 25 mln straty za 2011 r.!
To może i w DSS mu się powiedzie...

I do uregulowania wszystkich zobowiązań wystarczy uchwała. Udziałowcy nawet nie będą musieli wpłacać gotówki za nowe akcje.

On jest lepszy od Chucka Norrisa !!!

A i tak g. se może przy syndyku.

źródło: www.wnp.pl
Producenci kruszyw: nie utożsamiajcie nas z DSS

Działalność DSS, od samego początku istnienia tej spółki, była źle odbierana przez znających branżę - powiedział portalowi wnp.pl Aleksander Kabziński, prezes Polskiego Związku Producentów Kruszyw. Zaznaczył, że tym bardziej dziwiła przychylność władz, z jaką spotykał się DSS przy prywatyzacji dwóch kopalń oraz budowie odcinka autostrady A2. .
- Działalność DSS, od samego początku istnienia tej spółki, była źle odbierana przez znających branżę. To firma o innej filozofii, której postępowanie, zwłaszcza w zakresie finansów i traktowania partnerów, w żaden sposób nie jest reprezentatywne dla branży. Branża kruszyw jest stabilna i zbudowana na trwałych podstawach - podkreślił Kabziński.

- DSS skupiały na sobie uwagę rynku i mediów, ale sama branża od dawna spodziewała się, jaki będzie finał tej działalności. Dziś ta kruszywowa kometa rozbłysła, przeleciała i gaśnie. Szkoda że zostawia za sobą tak duży dym. I to wszystko w rekordowym czasie - dodał.

Jako „szczególnie przykrą” Kabziński ocenił sytuację Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych, które DSS kupiły od Skarbu Państwa.
- Na przestrzeni roku firmę, stabilną i uznaną w branży, która była jednym z regionalnych liderów, doprowadzono do niewypłacalności. Obecnie funkcjonuje ona siłą rozpędu, choć w 2011 r. wyprodukowała aż 4 mln ton kruszyw. W poprzednich latach było to ok. 2,5 mln ton - wskazał Kabziński.

- KKSM wysłały dla DSS znaczne ilości kruszyw na budowę odcinka C autostrady A2 Stryków-Konotopa oraz udzieliły dla nich gwarancji kredytowych. Bez tego sytuacja na odcinku C byłaby jeszcze gorsza. Dodatkowym zagrożeniem dla KKSM jest spadek ogólnego zapotrzebowania przy jednoczesnych znacznych możliwościach produkcyjnych branży - zaznaczył.

Kabziński podkreślił, że przez cały okres prywatyzacji KKSM oraz Kopalni Surowców Skalnych w Złotoryi były formułowane apele zarówno ze strony związkowej, jak i organizacji gospodarczych, dotyczące sprzedaży tych spółek na rzecz DSS.

- Zwracano w nich uwagę, że sprzedanie tych kopalń DSS skończy się źle. Jednak Skarbowi Państwa zależało tylko na szybkim przeprowadzeniu prywatyzacji. Tak samo dziwiła przychylność władz, jaką zapewniono DSS w okresie zarówno prywatyzacji KKSM i KSS, jak i budowy odcinka A2 - powiedział Kabziński.

Zaznaczył, że o kupno KKSM oraz KSS ubiegały się znaczące podmioty branżowe.

- Można je różnie postrzegać ze względu na ich pozycję, kapitał i model biznesowy. Niemniej nie były to firmy „krzaki”, czyli zależne od DSS Surowce Skalne Wschód i Surowce Skalne Zachód, tylko podmioty, które w ostatnich latach notowały dobre i stabilne wyniki finansowe, jak i wolumen produkcji - stwierdził Kabziński.

- DSS, w przypadku KKSM, korzystał z dużej cierpliwości resortu skarbu ws. zapłaty za akcje. Natomiast w przypadku KSS, wielokrotnie przedłużano DSS wyłączność w negocjacjach. W obu przypadkach mieliśmy do czynienia ze specjalnym traktowaniem prywatnego podmiotu, co wyraziliśmy w wystąpieniu do Ministra Skarbu Państwa, oczekując wyjaśnień - dodał.

Prezes podkreślił również, że sprawa DSS powinna zostać rzetelnie wyjaśniona.

- Zapewniam o rzetelności i wiarygodności branży produkcji kruszyw. Dlatego ten wyjątkowy przykład działania na szkodę partnerów biznesowych wymaga szczegółowego wyjaśnienia i przykładnego rozliczenia winnych - podsumował Kabziński.

Tomasz Elżbieciak

a tu wyliczenia IDM

http://www.parkiet.com/artykul/9,1231938-Pytania-do-Rafala-Abratanskiego--wiceprezesa-DM-IDMSA.html

Licząc szybko wychodzi że z 60-70 mln PLN:
- 20 mln na obsługę zadłużenia odsetkowego ( optymistycznie bo w tej chwili jest to 40 mln PLN )
- 10 mln inwestycje odtworzeniowe
zostaje 30-40 mln rocznie na raty układowe. Uwzględniając redukcję zobowiązań o 50% daje to 10-12 letni okres spłaty.

Oczywiście to wszystko przy bardzo ambitnych założeniach wypracowywania 60-70 mln PLN EBITDA rocznie. Dla porównania w najlepszym dla spółki roku 2011 na działalności związanej z kruszywami EBITDA wyniosła 46,5 mln PLN.

Biorąc wynik uzyskany w 2011, spłata rat układowych potrwałaby ponad 20 lat. Dodając do tego dyskonto wartości pieniądza w czasie to wierzyciele otrzymaliby około 60% kwoty układowej. Daje to 30% wartości wierzytelności przed redukcją co oznacza że wierzycielom taki układ w zupełności się nie kalkuluje.

Jeżeli takie odwołanie przygotował zarząd i liczy na zmianę decyzji sądu to gratuluje dobrego samopoczucia.

Może być ciekawie. Monnari również z sytuacji likwidacji zmieniło się na upadłość układową a kurs poszybował z 1 na 6,50 zł.

Może być sytuacja iż ktoś skupuje, przy małym FF kurs pójdzie sporo wyżej. Wówczas też cena emisyjna będzie większa (na czym pewnie głównym akcjonariuszom zależy). Sądzę że do podjęcia uchwał na WZA celowo kurs mógł być zbity. Startując od 10 zł. wówczas do 2zł. można sprzedać sporo akcji. Ciekawe też co z prywatnym inwestorem będzie. Nie jest wykluczone że cena emisyjna będzie po 2-3 zł.

Jeżeli Roman K. kupiłby z 20 mln akcji po 3 zł. czyli zapłaciłby 60 mln, wówczas kurs pójdzie na takie poziomy że sprzeda ułamek, zwróci mu się inwestycja i spółka będzie "za darmo". To samo może być z Moską. Być może teraz już skupują akcje po taniości.

Czy to znaczy, że przy ewentualnym układzie dywidenda będzie możliwa dopiero za 20 lat? To bardzo ciekawe. Ale akcjonariusze DSS są cierpliwi. Mogą czekać i 30 lat, a nawet 50.

w poniedziałek po 1 zł będzie, a wy dalej żyjcie i róbcie fortuny, oby tylko nie przeliczylisie jak kiedyś ci co wpakowlai sie nie dawno jeszcze w torre, czy elektrim a potem beczeli baraniem głosem

Jak na razie uzdrawianie spółki idzie w dobrą stronę.

1. Strona internetowa zaczęła działać.
2. Zarząd po 6 m-cach został uzupełniony o prezesa.
3. Oprócz powiększonego zarządu jest jeszcze syndyk.

Nadzór nad spółką jest teraz taki jak nigdy wcześniej. Dzięki czemu koszty zarządu wzrosną o kolejne 50-70 tys. miesięcznie. Chociaż w ogólnym rachunku może koszty te będą niższe bo pracownicy biura DSS w Warszawie raczej nie pracują charytatywnie przez 4 m-ce i duża część już odeszła z pracy. Zostali ci najbardziej związani ze spółką. Związani przez swoje wysokie wynagrodzenia bo gdzie dostaną pracę za 20 -50 tys. miesięcznie za nic nierobienie ?

Do tego odpadną koszty wynajmu biura w centrum Warszawy i koszty kilkudziesięciu samochodów służbowych. No oczywiście poza limuzynami zarządu bo ten nadal prężnie działa i będzie walczył o utrzymanie spółki.

Misja prezesa Łuczaka jest kontynuowana - 'Naciągać wszystkich póki się da a później niech martwią się ci co dali się naciągnąć'.