W niedzielę doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy Sarkozym a Cameronem. Brytyjski premier oświadczył rzeczowo, że ""Musimy zabezpieczyć interesy członków UE, którzy chcą pozostać poza strefą euro, zwłaszcza odnoszące się do spójności wspólnego rynku (...). Kryzys oznacza, że ściślejsza integracja fiskalna i ekonomiczna strefy euro jest nieuchronna, ale nie może się dokonać kosztem brytyjskiego interesu narodowego".
Sarkozy zareagował w znanym aroganckim, francuskim stylu:
"Mówicie nam, że euro wzbudza w was nienawiść, a chcecie ingerować w nasze spotkania"
"Mamy waszych dobrych rad po dziurki w nosie"
"Straciliście bardzo dobrą okazję, by siedzieć cicho"
To niektóre ze stwierdzeń prezydenta Francji. Tego rodzaju wypowiedzi na pewno wzmocnią frakcję w partii torysów prącą do referendum w sprawie przynależności GB do UE. Najprawdopodobniej jeszcze tym razem nie wygrają głosowania w tej kwestii, ale kto wie, czy kolejne kryzysy i napięcia między państwami Unii nie doprowadzą do przesilenia. A kiedy lawina ruszy, raczej nic jej nie powstrzyma. Tak że panie Sarkozy oby tak dalej.
Grupa mężczyzn ze Śląska fikcyjnie zatrudniona w komisie samochodowym próbowała wyłudzać sprzęt na kredyt w krakowskim hipermarkecie.
Policja
Fot. Policja
Policja
ZOBACZ TAKŻE
W ubiegłym tygodniu jeden z mężczyzn mieszkający na Śląsku spotkał na ulicy swojego znajomego. W rozmowie przyznał mu, że brakuje mu pieniędzy i nie ma pracy, więc kolega obiecał , że skontaktuje go z "kimś pomocnym". Po kilku dniach odezwał się właściciel komisu samochodowego, który, jak się okazało, fikcyjnie zatrudniał ludzi w swojej firmie. Na podstawie fałszywych zaświadczeń o zatrudnieniu takie osoby mogły wyłudzać towary na raty. Razem z innymi fikcyjnymi pracownikami komisu mężczyzna postanowił wyjechać do Krakowa na "zarobek". Zaparkowali auto niedaleko M1 w Nowej Hucie. - Jako pierwszy miał spróbować 19-letni chłopak, który zamierzał kupić za złotówkę drogi telefon w punkcie telefonii komórkowej w hipermarkecie. Kiedy jednak zdecydował się na jeden z najdroższych telefonów, pracownica poprosiła o kilkusetzłotową kaucję, więc oszust wyszedł ze sklepu - relacjonuje Katarzyna Cisło z małopolskiej policji. Do drugiego punktu telefonii (także na terenie hipermarketu) poszedł już ze wspólnikiem. Wydawało się, że mężczyźni mieli więcej szczęścia - pracownica przyjęła wstępny wniosek, ale ponieważ zaczęła mieć wątpliwości co do ich uczciwości, poprosiła o chwilę zwłoki.
W tym czasie druga dwuosobowa grupa poszła do Media Markt. Chcieli wziąć na kredyt telewizor. - Zdziwienie i czujność pracowników sklepu wzbudził fakt, że całą sprawę załatwiał nie "zainteresowany" kupnem, a drugi z mężczyzn. Kiedy złożyli wniosek obsługa sklepu poprosiła, aby poczekali około godziny na autoryzację tego wniosku - dodaje policjantka. - Kiedy mężczyźni wyszli na parking, aby tam czekać na autoryzacje wniosków (które nigdy nie miały nastąpić) podjechali policjanci, zawiadomieni przez obsługę sklepu. Zatrzymano dziewięć osób. Pięciu spośród nich usłyszało zarzuty usiłowania oszustwa.
Sytuację POLIC należy rozpatrywać przez pryzmat tego co się dzieje w swiatowej gospodarce.Myślisz żę to co będzie się dzialo z Unią nie ma wpływu na police?[do precz z debilami].pozdrawiam.
to nie zadna marysia, tylko mozio ktoremu skonczyly sie tabletki i pod innym nickiem i ip probuje naganiac idio... wiekszych od niego na sprzedanie mu akcji.
ten pa..t regularnie wystepuje pod roznymi nickami i czesto prowadzi sam ze soba dyskusje czesto wychwalajac swoja (mozia) madrosc i inteligencje...
jak ktos ma watpliwosci to niech poczyta archimum polic czy redana
Po raz enty oświadczam żę Moziem nie jestem!Jeżeli wy inwestorzy macie odmienne zdanie na temat inwestowania w police w obecnym czasia proszę artykułować to w sposób kulturalny.Po obrotach na sztucznych wzrostach[próbach podciągnięcia kursu]widać że nie tylko wiedzy ale i kasy wam brakuje.proszę o merytoryczną dyskusję a nie epitety pod moim adresem.Pozdrowienia dla MÓZIA.