Cukierniczy Otmuchów rusza z ofertą publiczną
Katarzyna Kucharczyk 21-08-2010, ostatnia aktualizacja 21-08-2010 08:20
Wybierający się na GPW producent słodyczy będzie musiał sprzedawać akcje ze sporym dyskontem wobec i tak nisko wycenianych konkurentów
Producenci słodyczy.pdf
Katarzyna Kucharczyk katarzyna.kucharczyk@parkiet.comWe wtorek Zakłady Przemysłu Cukierniczego Otmuchów opublikują prospekt emisyjny. Planowana wartość oferty akcji to kilkadziesiąt milionów złotych. Pieniądze firma przeznaczy na zwiększenie mocy produkcyjnych i na sfinansowanie przejęć.Jaka cena?Teraz na GPW notowane są trzy spółki z tej branży: Jutrzenka, Mieszko oraz Wawel. Zdaniem analityków są one stosunkowo nisko wyceniane.Przed ofertą kapitał zakładowy przyszłego debiutanta dzieli się na ok. 8,5 mln akcji. Biorąc pod uwagę jego ubiegłoroczny wynik netto i średni wskaźnik ceny do zysku (C/Z) dla spółek już notowanych, można się pokusić o wycenę. – Uwzględniając wskaźnik C/Z spółka jest warta ok. 14,5 zł na akcję. Biorąc pod uwagę sytuację w sektorze, żeby liczyć na sukces, cena nie powinna być wyższa niż 11,3– 11,5 zł – szacuje Marcin Sójka z Domu Maklerskiego Banku BPS.Wtóruje mu Tomasz Manowiec z BM BGŻ. – Wyniki tej spółki są dobre, jednak powodzenie oferty będzie wymagało zaoferowania dyskonta wobec i tak nisko notowanych konkurentów – podkreśla analityk. Jego zdaniem konieczność zaoferowania dyskonta wynika między innymi z tego, że spółka jest uzależniona od kilku odbiorców, co jest istotnym czynnikiem ryzyka.Przyszły debiutant to producent wyrobów pod markami własnymi (tzw. private labels) w segmencie słodyczy, wyrobów śniadaniowych i słonych przekąsek. Wytwarza je na zlecenie koncernów spożywczych oraz sieci handlowych. – Specjalizacja w markach prywatnych to ciekawy sposób na biznes. A biorąc pod uwagę, że segment private labels w długim terminie będzie się szybko rozwijał, Otmuchów może zdrowo „namieszać” wśród giełdowych producentów słodyczy – uważa Marcin Sójka.Branża odporna na kryzysWartość rynku słodyczy szacowana jest na około 6,4 mld zł. Zdaniem analityków w tym roku może wzrosnąć o 5–7 proc. Giełdowe spółki deklarują, że zamierzają rosnąć szybciej.– Obecnie najbardziej atrakcyjny z branży wydaje się Mieszko. Spółka notowana jest przy najniższych wskaźnikach w porównaniu z konkurentami, a szanse na jej dalszy, szybki rozwój są duże, w czym może pomóc nowy inwestor. Dlatego może ona zaskoczyć rynek kolejnymi wynikami – uważa Manowiec. W pierwszym półroczu Mieszko zarobił na czysto 3 mln zł. To trzy razy więcej niż rok wcześniej. W drugim kwartale zmienił się największy udziałowiec Mieszka. UniCredit, który wcześniej miał pakiet kontrolny akcji, sprzedał go litewskiej Eva Grupe. Z jej pomocą Mieszko zamierza umocnić swoją pozycję na rynkach wschodnich.Analitycy chwalą też Wawel. – Spółka ponosi spore nakłady na zwiększenie mocy produkcyjnych i bardzo dynamicznie zwiększa skalę działalności. W ślad za tym idzie znacząca poprawa wyników, co powinno utrzymać się również w kolejnych okresach – mówi Manowiec. Wawel, podobnie jak Mieszko, zaskoczył dobrymi wynikami za pierwsze półrocze. Jego zysk netto przekroczył 18 mln zł. To dwa razy więcej niż rok temu.Wyników półrocznych nie opublikowała jeszcze Jutrzenka. Poznamy je 31 sierpnia. Prawdopodobnie nie będą jednak rewelacyjne. Po dobrym pierwszym kwartale, drugi był trudniejszy. Wyniki tego okresu będą bowiem obciążone kosztami związanymi z próbą przejęcia Wedla.Eksperci podkreślają, że producenci słodyczy mają przed sobą dobre perspektywy. Branża, jako jedna z nielicznych, praktycznie nie odczuła kryzysu. – Istotnym czynnikiem ryzyka jest jednak wysoka cena surowców (m. in. cukru i kakao – red.). Ale dotychczas nie stanowiła ona przeszkody w zwiększaniu zysków – podsumowuje Tomasz Manowiec.
6,4 mld zł – tyle jest wart rynek słodyczy w Polsce. Analitycy spodziewają się, że w tym roku wzrośnie on o 5–7 procent
13,6 – to średni wskaźnik ceny do zysku na akcję (C/Z) dla giełdowych producentów słodyczy. Najniższy ma Mieszko
Moje hasło na poniedziałek: Po co kupować róznego rodzaju wydmuszki, skoro można spać spokojnie kupując Mieszka ? Przy tej cenie na koniec roku C/Z spadnie do wartości 1 cyfrowej. Uwazam, że Mieszko nie zagrzeje miejsca poniżej 3 złotych i kto wie czy juz poniedziałek nie bedzie początkiem marszu na czwórkę z przodu ! Pozdrawiam wiernych i cierpliwych akcjonariuszy.
myślę, że wielu graczy stoi z boku i czeka aż ta pomoc inwestora z Litwy zamieni się w konkretny czyn. Ciekawy będzie wynik za III kwartał gdzie takie tendencje mogą się pojawić. Reasumując czekamy na dwucyfrowy wzrost przychodów - taki jak Wawelu.
Kiedy się pojawi to :
raz - będzie potwierdzeniem, że Eva sie angażuje
dwa - Mieszko będzie wyceniany na poziomie średniej branżowej czyli 20-30 % wyżej.
Cierpliwości będzie OKI
Moim zdaniem jest teraz za późno aby "stać z boku" . Uważam, ze kurs już teraz przygotowuje się do zdyskontowania przyszłości, która wydaje sie coraz bardziej klarowna i obiecująca. Kiedy widoczne będą "na papierze" efekty wejścia nowego inwestora, spółka będzie miała już wiekszość wzrostu poza sobą. Na giełdzie kupuje sie przyszłosc, a jak pokazuja wyniki Mieszka możemy być o nią spokojni. Biorąc dodatkowo pod uwagę najatrakcyjniejsze wskaźniki wśród spółek cukierniczych warto moim zdaniem rozważyć inwestycję w akcje Mieszka.
Jakże pięknie zakończył się dla akcjonariuszy spółki Virtual Vision poprzedni tydzień. Jesteśmy obecnie grosz poniżej ostatniego szczytu podbitki, a więc z pozoru nic takiego... Nic bardziej mylnego! Spółka przecięła linię długoterminowego trendu spadkowego i wkracza we wzrostowy. Inicjatywę przejmują byki, a zasięg wzrostów jest praktycznie nieograniczony (w ciągu dwóch najbliższych sesji spodziewam się testu 13 i 15 groszy, w nieco dłuższym terminie można zajechać znacznie wyżej (wśród znajomych spotkałem się nawet z teorią 18-20 groszy).
Dodatkowo arkusz zleceń wygląda bardzo atrakcyjnie. Niewiele akcji zostało na poziomie 8 groszy, a z czasem z pewnością braknie chętnych do sprzedaży po tej cenie. I tak co poziom, myślę, że jutro, w przeciwieństwie do piątku, przeskoczymy nie jeden, a kilka.
Tutaj można zobaczyć wykres, który mówi o owym przebiciu: