to co jesz w takim razie pochwal się? niektórych stać na kupienie graala na codzień a nie tylko od święta. Pewno stwierdziłeś że kupisz sobie za tą cenę 3 hamburgery z psa zmielonego razem z budą i wyjdzie taniej.
ludzie kupują i jedzą świeżą rybę, przynajmniej ja tak robię, a nie zapuszkowany kał z datą ważności do 2012, nie mówie, że akcje pójdą w dół czy w góre, to tylko odnośnie poruszonego tematu samego jedzenia... ale jak akumulujecie konserwy bo wojna, to bardzo rozsądny pomysł....
Dnia 2010-01-19 o godz. 14:52 ~xxx napisał(a):
> ludzie kupują i jedzą świeżą rybę, przynajmniej ja tak
> robię...
A propo jak już o tym mówimy... kilka dni temu byłem w hipermarkecie miałem troszkę czasu więc się pokręciłem koło konserw, regały są tam ułożone równolegle a na końcu regału jeden prostopadle(jak w większości sklepów) i ten prostopadły cały obłożony grallem a obok niego całe palety polinord'a i grall'a... widać że już wyszperane za chwilę podjeżdża może jakieś małżeństwo i pakują ile wlezie do wózka zresztą co moment ktoś podbierał po 1szt lub po kilka... no nie wiem może faktycznie zbiera się na jakąś wojnę albo rodzina prezesa skupuje ale to raczej na co innego wyglądało. W każdym razie pamiętam też całkiem niedawno jak byłem w tym hipermarkecie z rana (mam blisko więc jestem często) wyłożone ładnie konserwy zaglądłem wieczorem pusto jakby sanepid kazał wszystko schować tak poschodziło. Myślę, że nie jest źle już kilka razy w trakcie notowań miałem wciskać enter ale jednak jeszcze troszkę poczekam ... btw coś nie spieszą się z tym raportem.
boją się że jak porty zamarzną to nie będzie jak dotransportować ryb czyli braknie ich na półkach. Idzie epoka lodowcowa , rośnie popyt na konserwy :).
Z drugiej strony jesli ktos mieszka za miastem i zasypało mu drogę a zima nie odpuszcza no to jedzie do sklepu zrobić zapasy. Na zapasy najlepiej nadają się konserwy, być może takich ludzi widziałeś.
Osobiście nie kupuje w puszkach, wole śledzika w oleju i wcale nie mają jakiejś specjalnie długiej daty ważności , marzec 2010 to raczej krótko. Ale oczywiście wybór jest spory, można wybrać konserwę z ważnością 2012 a można coś mniej przetworzonego z ważnością kilku miesięcy.
Jeśli chodzi o świeżą rybę, to ciężko taką dostać jeśli ktoś nie mieszka nad morzem. Zanim ryba trafi do takiego hipermarketu spokojnie w podróżując z chłodni do chłodni mija kilka tygodni. Chyba że ktoś lubi maltretowane żywe karpie to już jego sprawa
Epoka lodowcowa? ja co raz słyszę o ociepleniu klimatu:P
Być może że ludzie nawet zwiedzieli się że cw/k grala to 0,5 i myśleli że przy kasie dostaną rabat na konserwy przez pół :) a tu zdziwko jak przyszło płacić:) dlatego nie dociekam czemu się dzieje bo ciężko powiedzieć, piszę tylko o tym co widziałem:) A co do zimy to u mnie chyba najlżejsza w Polsce a nie myślę, że ludzie byliby aż tak przezorni:P
Ok. 400 mln przychodu rocznie to chyba nie jest mało. Jeżeli puszka Graala w hipermarkecie kosztuje 3 zł, to w hurcie kosztuje ona netto może ze 1,40. Setki milionów puszek rocznie, pewnie prezes sam wszystko zjadł.
Wiecie co akcje Gralla mam od niedawna a tylko dlatego że się dopatrzyłem że to swojska spółka [nigdy mnie nie interesoała]A co śmieszniejsze jak ich konserwy smakują nie potrafię powiedzieć .A jeśli chodzi o Wejherowo to ładne miasto I przez jeden dzień było by co obejrzeć