Obejrzałem całe spotkanie w Kanale Zero. Pomimo ciągłych ataków Stanowski nie potrafił jednoznacznie wbić szpilki prezesowi. Próba odpytywania ze sprawozdania finansowego za pierwszy kwartał prosiła się o przemilczenie. Obawiam się, że wielu słuchaczy nie pojmuje zagadnień finansowo-giełdowych i łatwo jest ich wprowadzić w błąd. Uważam, że Zieliński dobrze wypadł w kanale i jutro zobaczymy tego efekty na kursie.

Zieliński chce się dogadac dobre info dla kursu.....

Zieliński powtarzał ciągle to samo - Saule wydała 300 mln PLN i ciągle nie było produkcji. Stanowski słabo ripostował bo ewidentnie tematy finansowe to nie jego bajka. Wystarczyło raz sprostować, że w tych 300 mln PLN ponad połowa to dotacje poza tym w innych krajach na technologię perowskitową wydatki są liczone w mld $ więc to ciągle ułamek kosztów. Druga sprawa, jako znaczący udziałowiec mógł wystąpić z wnioskiem o dodatkową emisję akcji w celu pozyskania kapitału ale plan był zupełnie inny. W świetle tego co przedstawił Stanowski, zainteresowanie wyrobami spółki było bardzo duże i Zieliński z Kurczewskim wiedzieli jaki potencjał tkwi w spółce. To nie były zapytania od potencjalnych klientów tylko konkrety na miliony modułów, których spółka nie mogła wyprodukować bo na zakup rękawiczek musiała uzyskać zgodę Columbusa. Że biuro w Warszawie ? A niby kto w tym biurze pracował jak nie oddelegowani do Saule pracownicy Columbusa ? Zieliński w ciągu godziny zmieniał zdanie o 180 stopni. Nie wie ale wie bo musi wiedzieć, nie zna ale zna bo został mu przedstawiony. Koleś tam motał jak mógł a te jego gierki słowne to już poziom sprzedawcy obwoźnego. Współczuję akcjonariuszom Columbusa. Z takim kapitanem u sterów spółka nie może się rozwinąć. Poza tym, Zieliński już przejął cały majątek Columbusa za który nie zapłacił bo najpierw musi coś sprzedać żeby mieć pieniądze.

Wg. mnie dobrze wypadł. Tylko ja nadal mam wątpliwości czy ta technologia przedstawia jakąś wartość.
To mi trochę wygląda tak, że oni wszyscy chcą to opchnąć państwu, żeby odzyskać kasę i podziękować.
Gdyby ta technologia była efektywna, to by pracownicy trzaskali ręcznie po nocach i opychali na allegro, zwłaszcza przy tak dobrym marketingu.
Trochę nie grają mi wcześniejsze wypowiedzi Olgi, gdzie mówi, że mają zbyt dużych klientów i nie są w stanie tak dużo wyprodukować. Wygląda jakby od razu skakała na głęboką wodę, na skalę światową - a może trzeba było zacząć od małych klientów, zarobić, a za rok znalazłby się i duży? Po prostu nie rozumiem dlaczego dobry biznes nie opłaci się na małą skalę. Tylko na dużą albo bankrut.

Stanowski słabo się przygotował do prawda....Gadał pierdoły o rękawiczkach....

Columbus może mieć ciekawy rok 2026 perspektywy super....

Przez przypadek ostatnio miałem "przyjemność" posłuchac prezesa spółki Columbus dzwoniącego do kanału zero i oczywiście tak mnie to zainteresowało, że postanowiłem obejrzeć i posłuchać jak się ta saga skończy...
Nie jestem akcjonariuszem spółki i ten temat bezpośrednio mnie nie dotyczy, ale muszę przyznać...wielki szacun dla prezesa za:
- odwagę i chęć wyjaśnienia wszystkiego po tak niefortunnym występie telefonicznym, który mega słabo wypadł,
- spokój i opanowanie (nie przerywanie) w czasie rozmowy nawet, gdy padały ciężkie zarzuty,
- logiczne tłumaczenie tego co się wydarzyło i dlaczego tak się stało - w biznesie nie ma miejsca na sentymenty i współczucie. Są umowy, terminy, realizacja, lub nie wcześniejszych ustaleń i KONIEC.
Czy jak ktoś w pracy ma system premiowy i go nie zrealizował - nie dostał premii to czy kogoś to interesuje, że ma trudną sytuację w domu ?,
- prezes spółki giełdowej powinien dbać o interes akcjonariuszy i hmmm mam wrażenie, że to było widać choć ta pożyczka 50mln to uważam, że było duże ryzyko tym bardziej bez żadnej kontroli związanej z wydatkowaniem tej kwoty - tu duży minus (zauroczenia to na dyskotece a nie w biznesie),
- na koniec bardzo dobry gest z komornikiem i pokazaniem, że zależy mu na rozwiązaniu tej sprawy w ludzki sposób
Ogólnie nie oceniam czy mówił prawdę czy nie bo to by trzeba komisję śledczą utworzyć. Trochę się zawiodłem bo liczyłem na większy spektakl "coś a"la ten telefon" a tu jednak niespodzianka - Columbus ma normalnego prezesa, który mimo ogromnej wpadki wcześniej pokazał, że to była tylko chwila słabości....

Mam pewne obawy, że to zmowa trójstronna. :-)
W żadnym z tych wywiadów nie padło jedno zdanie, które jest w tym wszystkim najważniejsze:
- żywotność panelu
Ile wytrzyma w pełnym słońcu? Tydzień? Miesiąc?
Moim zdaniem może być kiepsko i spółka celowo nie chce sprzedawać technologii inwestorowi, bo technologia jest jeszcze niegotowa. Pod przykrywką braku maszyn, laserów do cięcia, liczą na dotację, żeby udoskonalić technologię, żeby to mogło działać chociaż z rok?
Dlaczego nikt nie mówi o żywotności tego panelu?

W tym wywiadzie poruszono bardzo wiele wątków i do wszystkich trudno się odnieść w krótkiej wypowiedzi.
Z racji tego, że jestem z wykształcenia technologiem z tego co usłyszałem od pana Zielińskiego i pani Olgi, można rzeczywiście przyjąć, że w skali tzw. ćwierć techniki lub pół techniki (linia pilotażowa) technologia uzyskiwania produktu końcowego nie jest ukończona. Z tej linii nie uzyskamy gotowych mini paneli, które można zamontować bezpośrednio do urządzenia. Głównym elementem tego pilotażu prawdopodobnie jest drukarka do nadrukowywania światłoczułej-perowskitowej emulsji na folię z tworzywa sztucznego. Tym sposobem są w stanie uzyskiwać formatki 1x1 m2. Dalej obróbka wykonywana jest ręcznie (manufakturowo). Pani Olga opowiadając o możliwościach produkcyjnych mówiła , że teoretyczna zdolność produkcyjna linii dużych formatek to około 40 tyś. m2 rocznie natomiast mini formatek przygotowanych do montażu w małych urządzeniach, ta zdolność radykalnie maleje do 1000 m2 na rok. To jasno wskazuje, że linia nie jest jeszcze przygotowana (nie jest ukończona) do większej skali produkcji.
Te zapotrzebowania światowych firm, które przytaczał pan Stanowski (miliony sztuk) są kompletnie nie do zrealizowania na tej linii pilotażowej.
Generalnie zabrakło pieniędzy aby dokończyć technologię. Partnerzy biznesowi oraz sama pani Olga, nie przewidzieli, że to wszystko pochłonie ich skromne jak na nową i przełomową technologię pieniądze. Te 300 mln to naprawdę niewiele ale apetyty były wielkie. Jedyne rozwiązanie to dogadać się i zdobyć inwestora z bardzo dużymi pieniędzmi, który takie ryzyko podejmie.
Mam nadzieję, że pan Zieliński dotrzyma słowa i zdejmie komornika z konta pani Olgi. To dobry krok do rozmów i konstruktywnego rozwiązania bez udziału sądów.

I nie taki diabeł straszny jak go malują !
A tak na marginesie , żeby zarabiać pieniądze to trzeba bardziej kochać siebie niż partnera biznesowego.

Na tym forum to same kolesie Zielińskiego hehe

Stanowski wypadł dość słabo ale trudno go winic za to ,ze nie siedzi w temacie. Zieliński przyznał, ze inwestycje w ryzykowne przedsiewziecia czasem przynosza wielki zyski a czasem trzeba pogodzic się ze stratą, z saule jeszcze sa szanse i nie widze tu nic złego, ostateczne to wyniki finansowe decyduja .

tu sie zgadzam, stanowski nie przygotował się tylko wymyślał na poczekaniu, a że nie był we formie tego dnia więć niewilele wymyślił.
najważniejsza rzecz, skoro CLC oferuje państwu za 1 zł firme to czemu stanowski na kanale nie wyją zeta i nie przenegocjował umowy na żywo, kupiłby firme z przyszłością
szkoda szansy przy tak długim wywiadzie

ładnie macie zry te berety pozytywnie oceniając tę rozmowę, ale nie dziwię się skoro własna kasa na szali.