Zieliński powtarzał ciągle to samo - Saule wydała 300 mln PLN i ciągle nie było produkcji. Stanowski słabo ripostował bo ewidentnie tematy finansowe to nie jego bajka. Wystarczyło raz sprostować, że w tych 300 mln PLN ponad połowa to dotacje poza tym w innych krajach na technologię perowskitową wydatki są liczone w mld $ więc to ciągle ułamek kosztów. Druga sprawa, jako znaczący udziałowiec mógł wystąpić z wnioskiem o dodatkową emisję akcji w celu pozyskania kapitału ale plan był zupełnie inny. W świetle tego co przedstawił Stanowski, zainteresowanie wyrobami spółki było bardzo duże i Zieliński z Kurczewskim wiedzieli jaki potencjał tkwi w spółce. To nie były zapytania od potencjalnych klientów tylko konkrety na miliony modułów, których spółka nie mogła wyprodukować bo na zakup rękawiczek musiała uzyskać zgodę Columbusa. Że biuro w Warszawie ? A niby kto w tym biurze pracował jak nie oddelegowani do Saule pracownicy Columbusa ? Zieliński w ciągu godziny zmieniał zdanie o 180 stopni. Nie wie ale wie bo musi wiedzieć, nie zna ale zna bo został mu przedstawiony. Koleś tam motał jak mógł a te jego gierki słowne to już poziom sprzedawcy obwoźnego. Współczuję akcjonariuszom Columbusa. Z takim kapitanem u sterów spółka nie może się rozwinąć. Poza tym, Zieliński już przejął cały majątek Columbusa za który nie zapłacił bo najpierw musi coś sprzedać żeby mieć pieniądze.