Rosja źle obliczyła.
https://i.c97.org/ai/661121/aux-head-1761810273-20251030_energetika_glavred_360.jpg Dlaczego próby zniszczenia ukraińskiego sektora energetycznego stały się dla Rosji kolejną Czarnobajówką.
Jak zauważył Kirył Budanow, szef Głównego Zarządu Wywiadowczego Ministerstwa Obrony Ukrainy, Rosja swoimi atakami próbuje doprowadzić do całkowitego odcięcia dostaw prądu na Ukrainie, aby wywołać niepokoje społeczne. Jednak te wysiłki są daremne.
Rosja nie jest w stanie całkowicie wyłączyć ukraińskiej sieci energetycznej, ponieważ teoretycznie jest to niemożliwe. Udowodnili to amerykańscy naukowcy. W Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych w West Point jeden z naukowców obronił rozprawę doktorską na temat możliwości wywierania wpływu na przeciwnika poprzez zmasowane ataki na jego infrastrukturę energetyczną. Celem tej pracy było zbadanie, czy możliwe byłoby wywołanie blackoutu w sieci energetycznej poprzez zmasowane bombardowanie z powietrza.
Wniosek z tego badania był następujący: Jest to możliwe, ale pod dwoma warunkami:
po pierwsze, uzależnienie systemu energetycznego państwa atakowanego od jednej, dwóch lub trzech elektrowni, a także brak rozgałęzionej sieci linii energetycznych;
drugim jest całkowita blokada tego państwa i niemożność otrzymania przez nie pomocy z zewnątrz w postaci sprzętu lub importowanych surowców energetycznych.
Ukraina nie jest uzależniona od jednego, dwóch czy trzech głównych obiektów energetycznych i korzysta ze wsparcia zewnętrznego, o czym świadczy Fundusz Wsparcia Energetyki, który dysponuje kwotą 1,2 miliarda hrywien i jest uzupełniany środkami na zakup dodatkowego sprzętu.
Co więcej, autor badania zauważył, że ataki wroga na infrastrukturę cywilną nie tylko nie zwiększają nastrojów protestacyjnych w społeczeństwie, ale wręcz zapewniają większą spójność społeczną wokół przywódców politycznych kraju.
Dyskusja dotyczyła „bombardowania dywanowego”, czyli nalotów z użyciem dużej liczby samolotów strategicznych, takich jak Amerykanie w Wietnamie. Skoro nawet Stany Zjednoczone przyznały, że całkowita awaria zasilania jest teoretycznie niemożliwa, co można powiedzieć o Rosji? W końcu siły i zasoby USA są nieporównywalne z siłami i zasobami Federacji Rosyjskiej.
Taktyka Rosji składa się z dwóch kroków:
Rosja nie będzie więc w stanie doprowadzić do całkowitego wyłączenia całej sieci energetycznej i pogrążenia Ukrainy w ciemnościach. To się nie stanie. Ale przerwy będą konieczne do ustabilizowania systemu i przeprowadzenia napraw. Im bezpieczniejsze zabezpieczenia, tym mniej takich przerw będzie.
Dlatego Rosjanie błędnie oczekują, że przerwy w dostawie prądu wywołają niepokoje społeczne. Ale oni tego nie rozumieją. To podobna historia do pocisku Buriewiestnik, który pochodzi z lat 50. i 60. XX wieku, ale w Rosji nazywany jest „bezanalogowym”. Amerykanie odrzucili to, co Rosjanie reklamowali jako superpocisk w latach 70., uznając go za mało obiecujący ze względu na nieskuteczność i nieefektywność. Putin przedstawia go jednak jako ogromne osiągnięcie rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego. To samo dotyczy pocisku Oriesznik, czołgu Armata, systemów laserowych i innych tego typu śmieci.
Putinowi powiedziano, że ataki na sektor energetyczny będą miały wpływ, wydał rozkaz ataku, więc atakują go tak, jak atakowali lotnisko w Czernobajewce. Energetyka to dla Rosjan kolejna Czernobajewka. Nie mają żadnych osiągnięć w tej dziedzinie i nigdy nie będą mieli.
Rosja robi to wszystko z myślą o połowie treści nadawanych przez rosyjskie kanały telewizyjne. Wszystko jest skierowane do Rosjan. Dlatego ciągle pojawiają się twierdzenia, że Rosja zaatakowała to, tamto i tamto, a zdjęcia i filmy napływają, pokazując, jak wszystko na Ukrainie płonie, jak kraj pogrążony jest w ciemnościach, jak wszyscy chodzą z latarkami i tak dalej. To konieczne, aby pokazać rosyjskiemu społeczeństwu przynajmniej niektóre osiągnięcia. Nie ukrywają już nawet faktu, że ostrzeliwują infrastrukturę cywilną. Nie pokażą płonących własnych rafinerii ropy naftowej, bo to tylko „huki” i „dym z palenia w niewłaściwym miejscu”.
Rosja nadal wydaje pieniądze, rakiety i miny, próbując zniszczyć to, czego zniszczyć się nie da. A wszystko to po to, żeby Rosjanie mieli co pokazać, żeby „z-blogerzy” mieli o czym pisać, skoro Rosja nie ma żadnych znaczących osiągnięć do pokazania.