Najbardziej by pociągnęło (czy raczej popchnęło), gdyby upadło, a Bogdanka została sama. To byłby moim zdaniem o wiele korzystniejszy scenariusz dla Bogdanki, bo gdyby państwo dołożyło do Bogdanki choćby ułamek tego co dokłada do JSW to by wyniki tejże wystrzeliły.
Najbardziej by pomoglo jakby pgg upadlo, i enea miala zero akcji, i akcje nie mialyby strategicznego inwestora, ktory ja doi. Dobrze byloby, jakby zwiazki zawodowe zawarly Porozumienie Posiadaczy Akcji z szeregów gornikow posiadajacych akcje. Fundusze inwestycyjne, ZZ, drobni wszyscy mieliby interes w zysku i dywidendzie (Stalprofil, co rok dywidenda). Te 500 zl na akcje szacunkowych zyskow z wegla, ktore zostalo do wydobycia w zlozach, nie przepadloby na korzysc dominujacego inwestora, ktory zanirza ceny.
Policzcie sobie wartosc zloza 442 mln ton jako przychody, oraz dalej jako Zn przyjmujac skromne 10$/tona. To zobaczycie o jakie 500 zl chodzi, i kto trzyma na tym łapę.
Tu cytat z wywiadu z Januszem Steinhoffem, który restrukturyzować kopalnie w latach 90: „Obecnie dochodzi do absurdalnej sytuacji. Kopalnia Bogdanka, która ma trzykrotnie większą wydajność niż kopalnie górnośląskie, hamuje wydobycie, bo nie jest w stanie konkurować z dotowanym węglem z Górnego Śląska.” Cytat z wywiadu o sytuacji w JSW.