ale bank musiał by się zacząć już teraz przygotowywać do tego. Te postulaty może przejąć PIS więc nie umrą one śmiercią naturalną. Akcjonariuszy jako osoby fizyczne należy zatrudnić na umowę o pracę (cały etat lub część etatu) lub inną formę zatrudnienia. Akcjonariusze dostawali by wynagrodzenie zamiast dywidendy. Wynagrodzenie jest kosztem podatkowym. Bank nie miał by zysków ale akcjonariusze byli by zadowoleni. Co to byłaby za praca? Praca zdalna w domu polegająca na analizie sprawozdania finansowego a następnie konsultacje z prezesem czy innym przedstawicielem banku. Akcjonariusze robili by to samo co do tej pory przed spotkaniem na WZA tylko teraz dostali by za tę pracę wynagrodzenie. Dotychczasowi pracownicy też mogą być akcjonariuszami a zatem zatrudnianie akcjonariuszy nie jest nielegalne. Dotychczas rodziny polityków też zatrudniali się w instytucjach państwowych gdzie nie było śladu ich pracy a pieniądze pobierali. Także wszystko trzeba policzyć i przygotować na przyszłość. Np ci co mają co najmniej 1000 akcji zatrudnieni są na ćwierć etatu. Ci powyżej 2000 akcji na pół etatu. Ci co mają 100 akcji to na umowę zlecenie. W przypadku osób prawnych będzie inaczej. Trzeba pomyśleć o konstrukcji pożyczek przez te osoby dla banku. Jak ktoś uważa że obciążeniem dla budżetu domowego są odsetki od kredytów, to niech nie bierze kredytów. Niech biorą pożyczki od rodziny najlepiej za darmo. A skąd rodzina ma pieniądze na pożyczki? Z tego samego źródła skąd są depozyty.
Lepszym rozwiązaniem byłby podatek od przeładowania sekretarek i kochanek posadowionych na szpilkach potrafią niejednokrotnie przewyższyć naciskiem na 1cm2 kwadratowy najbardziej przeładowane ciężarówki . W tym przypadku za ładunek odpowiada dostawca sreberek .Jeśli by policzyć z ostatnich 5 lat powierzchnie uszkodzone z powodu przeładunku można by nie jedną autostradę wybudować a straty wyrządzone w wyniku kontuzji poprzez przeładunek i obciążenie ubezpieczalni nie jeden szpital. Normalnie na już w rządzie potrzebny jest psychiatra przed każdym głosowaniem wstępne badanie.
Nie umiecie czytać między wierszami? Prezes UOKIK jest wybrany za czasów PIS, czyli to człowiek Jarka jak mniemam. Nie podoba mu się to, że tyle dywidendy spłynie do budżetu państwa, bo przecież dla pisu im gorzej tym lepiej dopóki sa w opozycji. No i sobie wymyślił podatek, że niby walczy o konsumentów i kredytobiorców. Wystarczy poszukać co robił jak ORLEN miał gigantyczne zyski a każdy kierowca (a tych jest więcej niż kredytobiorców) płacił za paliwo więcej niż wynikałoby to z cen ropy. Krzyczał wtedy o opodatkowaniu ORLENU od nadmiernych zysków. Facet chce zapunktować u Jarka a prawdopodobieństwo, że obecny rząd wprowadzi taki podatek jest zero.
Przecież napisałem, że prawdopodobnie będzie to program PISu. Prezydent może przedstawić to jako swoją inicjatywę ustawodawczą a Hołownia może zagłosować z PIS na tak i zrobi się poważny problem. Energetyki w ogóle nie wypłacały dywidend tylko realizowały program wyborczy PISu. Z bankami też tak mogą zrobić dlatego mój pomysł ma ręce i nogi a jako że bank należy do Amerykanów, to zatrudnionych w nim akcjonariuszy, politycy PIS nie będą mogli wyrzucić. W zrepolonizowanych bankach niestety już tak będzie można zrobić. Nagle się okaże, że banki w rękach polityków to nie jest dobry pomysł. Z PPK można wyjść ale z OFE niestety nie. Gdyby PIS wprowadził stan wojenny bo jakieś drony zaczną spadać u nas, to politycy mogą praktycznie wszystko przejąć łącznie z aktywami depozytowymi. Jedyny majątek do którego będzie się miało jakieś prawo to będą ukryte sztabki złota. Przypominam, że obligacji przedwojennych 50-letnich nigdy Polski rząd nie wykupił. Nawet po 1989 roku. Wystarczy, że będzie wojenka, zmiana nazwy Państwa na np Polska Rzeczpospolita Obywatelska i żegnajcie oszczędności.
Ponawiam apel o przygotowania o zwiększenie kosztów banku w postaci możliwości zatrudnienia jego akcjonariuszy (dla chętnych). Taki wzrost kosztów spowoduje brak "nadmiarowych zysków" cokolwiek to znaczy. Wygląda na to, że Hołownia będzie dążyć do wprowadzenia dodatkowego opodatkowania. Czy lepszą alternatywą ma być wyprzedaż akcji?