Analitycy East Value Research podnieśli cenę docelową dla akcji Vindexus do 22,3 zł z 13,9 zł, podtrzymując rekomendcję "kupuj" Podnieśli z 13,9 zl, a tu nawet tego nie ma ten gniot, a gdzie do 22
Po mojemu to najgorsze dziadki siedzą we łepetynkach i to pustych jęczących spekuskoczków, którzy nie rozumieją, że bez dużych obrotów wynikających z dostatecznej wielkości spółki, nie będzie nagłych wzrostów i spadków... Gwałtowne wydarzenia jak nadzwyczajne zyski czy pandemia mogły chwiać ogromnie kursem, ale na co dzień to są lata stabilnego rośnięcia w cieniu bardzo płynnego KRUK... Komu ciężko tu cierpliwie czekać i zbierać dywidendy coroczne, niech hyca gdziekolwiek i nie jęczy, bo to i słabe merytorycznie i źle świadczy o poziomie wiedzy konkretnej osoby z jednej strony nt. samego VINDEXUS i ogólnych reguł rządzących rynkami finansowymi... Pozdrawiam wszystkie niemarudzące cierpliwe Smerfy, bo żeby trafić na nagły wzrost kursu w miesiąc, trzeba być gotowym na trzymanie kupionych akcji choćby i 10 lat :)
Nie rozumiem tej spółki, kupiłem na górce ponad rok temu w styczniu 2024 po 13 zl w miedzyczasie spadlo do 8 a teraz sprzedalem w ubieglum tygodniu pi poltora roku ze stratą 8 %. Teraz mam watpliwosci czy to byla dobra decyzja, bo chyba jakis ruch na vindexus zaczyna sie robic. Tudno czas pokaze. Ale niestety zakup byl po 13 zl i poltora roku - 8 %. Przeczekalem spadek do 8 zł, ale ileż można czekać?. Inne spółk energetyka i odziez kupione rok temu dały wzrost kilkadziesiąt %. A tu niestety dziadkoj kursu nie puści
Czy jeszcze coś trzeba dodawać do tego typu robienia interesów ??? Kupił po 13 ... przeczekał spadek na 8 ... sprzedał po 12, bo mu się znudziło czekanie na wielkie zyski za kilka lat, więc woli stratę po przeszło roku ... Teraz pójdzie na spółki energetyczne albo co innego po wzrostach i znów kupi drogo ... będzie płakał, że korekta narobi mu strat i po roku sprzeda z kolejną stratą, bo mu się znudzi czekanie na zyski ... Wystarczy to jedno zdanie zacytowane z niego samego, że nie rozumie tej spółki ... innych też nie rozumie i w ogóle po co się inwestuje i kiedy kupować też nie rozumie ... I niech każdy się nad sobą zastanowi na tym przykładzie i zacznie czytać i się uczyć zamiast robić gupio i narzekać na samego siebie w gruncie rzeczy ... Ale później czytamy, że przecież GPW to kasyno ... Jedyne możecie sami sobie w swoich głowach robić działając jak ten przykład ... Pozdrawiam każdego Smerfa, który wie, że trzeba kupować tanio i sprzedawać drogo choćby i po czekaniu 10 lat, bo czekanie to najcięższa praca inwestora indywidualnego :)
Wszystko się zgadza, tylko, że ktoś to musi kupić drogo, żeby ktoś musiał to sprzedać. To jest pojęcie względne, bo dla tych co kupuja jest drogo, a dla tych co sprzedaja jest tanio. Na innych spółkach w tydzień odrobiłem stratę trzymania przez rok tej spółki. Życzę powodzenia za te moze10 lat. Życie jest za krótkie, żeby tyle czekać. A moze za 10 lat bedzie po 8, kto to wie ? Ja też miałem nadzieję żeby trzymać dłużej, ale rok czasu mi wystarczył, aby zobaczyć jak to rosnie. Może za 10 lat, Tak czy i inaczej życzę powodzenia.
W ogólnym rozliczeniu swoich działań nie ma znaczenia czy naprawdę cokolwiek zarobiłeś gdziekolwiek, bo to wynik strzału, nie celowanej inwestycji... Podjechałeś na dmuchaniu kursu, nie dzięki własnej wiedzy i decyzjom opartym na bilansie spółki i analizie jej kondycji i przyszłych możliwości... Zadam Ci pytanie i każdemu przy okazji... Wolicie formalnie przez 10 lat zarabiać stabilnie po 10% rocznie we wzroście wartości posiadanego biznesu i przy okazji brać po 3-5% dywidendy, nie musząc cokolwiek robić po kupieniu akcji VINDEXUS, czy każdego dnia skakać po bliżej nieznanych spółkach, bez patrzenia na ich sprawozdania finansowe, nieustannie zastanawiając się, czy jutro podskoczy czy spadnie, po drodze w te 10 lat dorabiając się bezsenności, nerwicy i zawału, a wedle statystyk ogólnoświatowych, w końcu po podatkach i prowizjach wychodząc praktycznie na zero (tylko 5% spekulantów robi to regularnie z zyskiem, a dotyczy to tylko najpotężniejszych, którzy jak G. Soros mogli nawet wygrać walkę z Bankiem Anglii i stąd te zyski, nie z prywatnego strzelania na oślep liczącego na spekuskoczkowe szczęście)... Ja tam wiem, że korzystniej tanio kupić VINDEXUS (przypominam, że przez ostatnie 10 lat był i po 7,50 i po 6,20 i nawet po 4,30 PLN) i razem z corocznymi dywidendami mieć po tych wielu latach zyski sporo przekraczające 100%, niż samemu poniewierać się hazardem i jeszcze na tym tracić, ciesząc się, że w którymś momencie loterii udało się pośród strat skubnąć troszkę na plus (przecież to typowa radość nałogowego pokerzysty, który chwilowo odkuł się za ból poprzednich przegranych i zaraz od nowa zacznie tracić idąc dalej w hazard)... Pozdrawiam wiedzących, że to, co tu skrobię, to prosta droga do spokojnego i bogatego życia, bez stresu, problemów i efektu cieplarnianego pod kopułą :)
Kierunek to każdy widzi, jak coroczne sprawozdania finansowe czyta ze zrozumieniem... Wtedy każdemu świadomemu dynda bieżący kurs, bo czy za rok czy za 10 lat kurs wyrówna się z wartością księgową, a ta już dziś jest bliżej 24 PLN, a ciągle rośnie i za te 10 lat może być i 40 PLN na akcję, co nawet po dzisiejszym mnożniku zaniżonym da 20 PLN a przecież corocznie dywidendy są jeszcze, więc w najgorszym wypadku co najmniej 100% zysku względem obecnego kursu... Jak komu lokata w banku da więcej to śmiało i papa... Pozdrawiam umiejących dobrze liczyć (przede wszystkim na siebie) :)