Mnie to ani ziębi, ani grzeje. W marcu zarobiłam, teraz nie mam ani zysku, ani strat — i na tym etapie mogę spać spokojnie. Ty natomiast najwyraźniej spać nie możesz. Dalszej dyskusji z Tobą prowadzić nie zamierzam — nie dlatego, że brakuje mi argumentów, ale dlatego, że nie widzę sensu w rozmowie z kimś, kto nie aspiruje nawet do poziomu merytoryki. Twoje zaczepki przypominają raczej emocjonalne odreagowanie niż cokolwiek, co miałoby wartość dla innych użytkowników forum a Twoja kultura osobista szoruje po dnie - jak aktualny kurs. Dlatego z czystym sumieniem pozwolę Ci dalej bawić się w błyskotki słowne na poziomie "żyjesz?", a sama zajmę się poważniejszymi rzeczami niż analizowanie nastrojów kogoś, kto najwyraźniej ma w sobie więcej goryczy niż spółka strat w raporcie. Powodzenia w dalszym wylewaniu frustracji. Może kiedyś forum to przestanie być Twoim wentylem emocjonalnym. Czego Ci szczerze życzę. Ciao bambino! :)
Jeszcze boli? :D Nie mam dyżuru , co więcej był to mój jedyny komentarz (ten jest drugi). Mógłbym zapytać, czy ty masz tu dyżur codziennie, ale przecież wiem, że nie o to chodzi w twoim pisaniu. Wiem, że jesteś nieszczęśliwy, bo samotny. W realnym świecie nikt na ciebie nie zwraca uwagi i to pisanie tutaj jest jakaś namiastką normalnych kontaktów społecznych. Tylko tu masz szansę uzyskać reakcję od drugiego człowieka. Tak ci się wydaje przynajmniej, bo nie jest to prawdą. To, że ktoś "do ciebie" cos napisze nie znaczy, że dla niego istniejesz. Napisze i zapomni o tobie. Tak jak ja w momencie kiedy wyjdę z kibla :)