Mnie zastanawia to, że był spadek w związku z oddaleniem perspektywy zakończenia wojny. Czy to znaczy, że gdyby zostało podpisane jakieś porozumienie, to będą wzrosty? Dla mnie to jest nielogiczne. Pod co miałyby być te wzrosty? Każdy myśli, że na Ukrainie tylko czekaja, aż przyjdzie Trakcja i zacznie odbudowę? Przecież takich firemek jak Trakcja będzie w przetargach całe mnóstwo i to z całego świata, a nie tylko z Europy. Czy Chińczycy nie będą startować w przetatgach? Czy Polska jest jakoś wyjątkowo lubiana na Ukrainie?
Druga sprawa, to zachowanie naszego rodzimego rynku po zakończeniu wojny. Jak zmieni się podaż siły roboczej w Polsce gdy zacznie się odbudowa Ukrainy? Jaki wpływ na ceny materiałów budowlanych w Polsce będą miały remonty i budowy na Ukrainie?
Według mnie zakończenie wojny może oznaczać dla Trakcji więcej złego niż dobrego.
Koszty pracy wzrosną, koszty materiałów budowlanych wzrosną. Prawdopodobieństwo wygrania kontraktów na odbudowę w obliczu ogromnej konkurencji będzie niewielkie, a rentowność może być niska.
Do tego jeszcze ostatnie chore pomysły dotyczące przenoszenia środków z KPO na obronność. Może Trakcja będzie budowała schrony zamiast torów, albo pancerne dworce?
Do gościa o nicku Akcjonariusz. Czytam Twoje wywody i zadaję sobie pytanie po jaką cholerę kupiłeś akcje Trakcji. Odpowiadam tym co czytają te fanaberie. Jestem z tej branży. Miałem akcje Torpolu kupione po 6 zł, które spadły do trzech, sprzedałem po 8 zł. Dlaczego sprzedałem. Bo byłem na budowie, gdzie odwalili niezły wałek i powiedziałem, nie chcę ich mieć w portfelu. Przez kilka lat wartość wzrosła kilkukrotnie. Trakcję mam i zamierzam długo trzymać. Obecnie wszystkiego umowy budowlane zawierają zapis o waloryzacji( czyli ewentualne wzrosty cen materiałów i pozostałych rzeczy będą waloryzowane). Nie dojdzie do patologii jak podczas Euro 2012, kiedy mocno wzrosły ceny i wiele firm wpadło w kłopoty jak np. PBG, Polimex. Trakcja była źle zarządzana. Przeszła udanie restrukturyzację. Zatrudniła fachowców i nie bierze kontraktów po kosztach. Wystarczy popatrzeć na przetargi jakie stawiają oferty cenowe. Jak mówił Leo Benhaker: klik po kloku.
Mnie tam bardziej intryguje codzienny TKO przed otwarciem. Dziś np. -99,54 %. Ktoś od wielu dni zadaje sobie konsekwentnie trudu by zobrzydzać spółkę, straszyć tych którzy może podłożą zlecenia pod sprzedaż PKC na starcie widząc TKO