Muszą zacząć robić konkretne rzeczy w kierunku produkcji lub dystrybucji suszu medycznego, zamiast kremów na zmarszczki z olejem konopnym. Po prostu realizować szybciej swoją strategię, bo nadal idzie mizernie. Pozostałe spółki konopne coś robią albo przynajmniej udają, że coś robią i jak tak dalej pójdzie, to Labocanna zostanie ostatnią z kursem poniżej 40 groszy. O tyle dobrze, że już za bardzo nie ma chętnych do sypania niżej, poza desperatami z nożem na gardle.
Ironicznie odnosiłem się do ESPI z lipca o umowie ramowej na produkcję i dostawę kosmetyków przez spółkę zależną CannaBio:) Nie można zarzucić, że nic nie robią, ale poważne pieniądze są z suszu medycznego, który jest towarem deficytowym, a nie z kremów, balsamów czy olejków, których na rynku jest od groma. Za jeden gram suszu można kupić cały zestaw kosmetyków...
Patrząc na historię spółki, jej wcześniejsze nazwy, styl prowadzenia, rodzaj emisji i ilość gotówki jaką wyciągnęli od ulicy i spożytkowanie (lub jego brak) tej kasy to można założyć że tu niegdy nikt nie planował poważnej działaności.