że będą mieli bardzo grubą kasę to wiemy, mnie nurtuje co z nią zrobią. Jak sie już o tym dowiecie, będzie po temacie, tylko płacz i zgrzytanie zębów tych co wymiękli.
Mogliby wejść w odszkodowania od utraty wartości nieruchomości, np. ziemi przy inwestycjach takich jak mająca powstać elektrownia jądrowa czy CPK, odszkodowania za uciążliwość życia w pobliżu turbin wiatrowych, immisji hałasu. Ale to trzeba czekać 5 - 10 lat, żeby jakiś nowy biznes im ruszył. Po drugie rynek i tak nie dostrzeże w tym potencjału, a o cenie akcji decydują kupujący, a nie intratność samego biznesu.
Kolejne lata trzymać taniejące votum w portfelu jak wszystko dookoła rośnie? Z taką żałosną dywidendą? Idealna strategia inwestycyjna dla was przegrywów
Ja uważam, że nowe biznesy Votum nie będą związane z kwestiami prawnymi (to też, ale nie będą miały tak dużego wpływu jak sprawy "frankowe"), i będą dużo lepiej przemyślane niż, na szczęście były już, alians z Columbusem. To nie ten pokrój ludzi, co będą przepalać kasę, jestem ciekaw jak się będą rozwijać.