To że są po jednym callu, gdzie wydawca powiedział że się zastanowi o niczym nie świadczy. Klabater jako spółka publiczna była zmuszona wyprosić o list intencyjny.
Daje 10% szans że się uda, plus będzie to obarczone bardzo dużym ryzykiem, bo wydawca będzie się rozliczał na podstawie milestonow, a jak nas historia nauczyła nie wszystko jest odpowiedniej jakości. Dodatkowo spółka podobno zwolniła cały zespół produkcyjny, więc będą go musieli złożyć od 0, co jeszcze bardziej podnosi ryzyko produkcyjne.
Dodatkowo ten wydawca to jakiś szarak od malutkich gier, których nikt nie kupuje.
Nawet jeśli wydawca zapłaci za produkcję, to weźmie minimum 50% po spłacie rekupu, więc zyski z tej gry będą dalekie i możliwe znikome.
Z portowania nie ma kasy. Jeśli wydawca o którym wspomnieli w ESPI to ich najpoważniejsza kandydatura to już nie wiem czy nie lepiej wydać Crossroad Inn 2 jak do tej pory z tragicznym marketingiem ale własnym nakładem. To czego nie mogę zrozumieć to fakt, że spółka dalej trzyma się planu tworzenia sequeli swoich gier. To na prawdę nie jest tak, że po tym jak wydoili co się da z niedopracowanej karczmy i helikopterów to ludzie z wypiekami na twarzy oczekują kontynuacji. Niestety zwiastuje to długie lata stagnacji. Moim zdaniem jedyna szansa na ten moment to playway i klepanie dla nich odtwórczych symulatorów a po godzinach jakiś własny projekcik albo jak Sonka skupić się na jednej nowej typowo indie grze stawiającej na klimat i oryginalność bez niepotrzebnego generowania kosztów.