Spółka:
- nie sprawdziła się jako producent -> przekroczyła budżet i harmonogram w sposób niedopuszczalny, negując tym samym swój model biznesowy
- zostawia za sobą dość niemiłe wrażenie, a przynajmniej, takie opinie dotarły od szeregu osób, które w różnych kontekstach miały z nią kontakt
Akcje spółki:
- ze zrozumiałych powodów stały się gorącym kartoflem, do czego przyczyniła się też polityka komunikacyjna spółki i jej systematyczne niszczenie wizerunku nieporadnymi próbami komunikacji na poziomie powiatowego urzędu
Sytuacja obecna:
- spółka zdobyła kompetencje z wielu dziedzin, w tym także, niestety, awantur wewnętrznych
- jest nadal zarządzana autorytarnie, w kulturze raczej lat 90. - jeśli umie uczyć się na błędach, to dostała nawet nie lekcję pokory, ale shaming jakiego nie widzieliśmy na GPW chyba od czasów Petrolinvestu, tyle że w przyspieszonym tempie -> niestety, uderzający głównie w inwestorów - czekamy z zainteresowaniem czy będzie wypierać rzeczywistość, czy weźmie porażkę na klatę
Perspektywy:
- spółka de facto cofnęła się przed punkt wyjścia. Jest startupem z CV lecz bez portfolio, bez kapitału, z mieszaną reputacją, za to z wielkim znakiem zapytania co do pomysłów na przyszłość - na przełożenie jakiegokolwiek nowego, własnego projektu w produkt potrzeba by wielu lat i sporego finansowania, co nie wydarzy się bez zawiązania konsensusu między akcjonariuszami - wydawanie cudzych gier ma małe szanse powodzenia - podobnie, business development nie jest mocną stroną zespołu - szybka, regularna produkcja małych gier w małych budżetach wydaje się poza zasięgiem kultury i umiejętności studia - wypracowana (niezerowa choć nieduża) rozpoznawalność mogłaby pomóc w pozyskaniu projektów na zlecenie, co pozwoliłoby przetrwać, ale nie zbuduje wartości - to czego nie wiemy: czy komukolwiek jeszcze zależy na Starward Industries. Nawet z silnym i zdeterminowanym leadershipem, którego nie widzę, najtrudniej będzie utrzymać talenty. Jest to wg główne wyzwanie w perspektywie jakichkolwiek dalszych planów biznesowych - dla trzeźwo myślących aktywnych inwestorów, lepsze perspektywy na wzrost przy porównywalnym ryzyku są poza tym papierem. Wartość w gamingu zawsze budował handel, a nie produkcja. Jedyne co się powtarzalnie sprawdza, to skracanie cyklów produkcyjnych i kontrola budżetu, czyli, szybkie tempo obrotu gospodarczego. W ten sposób przy kontrolowalnym ryzyku buduje się portfolio i strumienie gotówkowe, co następnie pozwala na bezpieczne eksperymentowanie. Stawianie na duże hity zawsze było sposobem na porażkę, a pojedyncze odchyłki od normy są pozytywnymi wypadkami przy pracy, a nie regułą ani sposobem na życie. Niestety, choć każdy to widzi to mało kto rozumie, i nikt nie chce słuchać
Cały tekst tu:
https://www.stockwatch.pl/forum/forumowicz-54.aspx
Nie mam akcji, ale to faktycznie jego osoba mnie na tę spółkę naprowadziła, śledziłem przez 5 lat. Chyba tylko koincydencja wypadków mnie w tę kabałę nie wpakowała.
Większość ludzio Starward odejdzie do 11Bit,część wróci do CD Projekt,a zostanie raptem kilka osób.To nie najbardziej prawdopodobny scenariusz,dlaczego? ponieważ najbliższe lata to będzie zaciskanie pasa w firmie,będą cięcia etatów,ciecia na umowach B2B itd itd. Następna gra,jeśli powstanie będzie miała o wiele niższy budżet,czyli raptem 2 ,może 3 mln zł,a kilka mln zł rozłożone na KILKA LAT to jest raptem 5 ,max 10 pracowników.Oczywiście zakładając ,że ta spółka przetrwa. Budżet gry 3 mln zł,to nie ma szans,aby kapitalizacja spółki i cena akcji utrzymały się na dzisiejszym poziomie,nie widzi,że gość z Watchdog sprzedał akcje,bo i po co miał je trzymać,jak kolejna gra,o ile będzie kolejna gra,za 5 lat.Kilka osób,czy tam 10 osób to nie zrobi gry w 3 lata,więc sprzedaz akcji,to jest całkowicie racjonalna decyzja.
Zastanawia jedno,dlaczego ulica kupuje akcje,łapie spadające noże? a wręcz to są spadające siekiery i widły.Widać małe doświadczenie niektórych inwestorów.Za miesiąc lub 2 miesiace ustabilizuje się cena,zacznie się trend boczny,który będzie trwał kilka lat,po co więc ktoś teraz kupuje akcje? jak one za kilka miesiecy zaczną mulić w trendzie bocznym i będą tak mulic ponad 4 lata.Jeśli ktoś liczy na jakieś mityczne "odbicie",to się może zdziwić.Na CD Projekt czekali na odbicie ponad 2 lata i tam cena spadała i spadała,nawet fundy olali w pewnym momencie gre na spadki ,a tam cały czas byłaby zamuła,trwałaby do dziś,gdyby nie "Phantom Liberty",tylko tu żadnego "Phantom Liberty" nie będzie,ani innej gry przez kolejne 5 lat.