Przasnyski Marcin "WatchDog", członek RN, chyba jedna z najważniejszych osób przy spółce, wrzuciła na StockWatcha teskt.
https://www.stockwatch.pl/forum/forumowicz-54.aspx
Najcięższe zarzuty w skrócie niżej:
Spółka:
- nie sprawdziła się jako producent -> przekroczyła budżet i harmonogram w sposób niedopuszczalny, negując tym samym swój model biznesowy
- zostawia za sobą dość niemiłe wrażenie, a przynajmniej, takie opinie dotarły od szeregu osób, które w różnych kontekstach miały z nią kontakt
Akcje spółki:
- ze zrozumiałych powodów stały się gorącym kartoflem, do czego przyczyniła się też polityka komunikacyjna spółki i jej systematyczne niszczenie wizerunku nieporadnymi próbami komunikacji na poziomie powiatowego urzędu
Sytuacja obecna:
- spółka zdobyła kompetencje z wielu dziedzin, w tym także, niestety, awantur wewnętrznych
- jest nadal zarządzana autorytarnie, w kulturze raczej lat 90.
- jeśli umie uczyć się na błędach, to dostała nawet nie lekcję pokory, ale shaming jakiego nie widzieliśmy na GPW chyba od czasów Petrolinvestu, tyle że w przyspieszonym tempie -> niestety, uderzający głównie w inwestorów
- czekamy z zainteresowaniem czy będzie wypierać rzeczywistość, czy weźmie porażkę na klatę
Perspektywy:
- spółka de facto cofnęła się przed punkt wyjścia. Jest startupem z CV lecz bez portfolio, bez kapitału, z mieszaną reputacją, za to z wielkim znakiem zapytania co do pomysłów na przyszłość
- na przełożenie jakiegokolwiek nowego, własnego projektu w produkt potrzeba by wielu lat i sporego finansowania, co nie wydarzy się bez zawiązania konsensusu między akcjonariuszami
- wydawanie cudzych gier ma małe szanse powodzenia
- podobnie, business development nie jest mocną stroną zespołu
- szybka, regularna produkcja małych gier w małych budżetach wydaje się poza zasięgiem kultury i umiejętności studia
- wypracowana (niezerowa choć nieduża) rozpoznawalność mogłaby pomóc w pozyskaniu projektów na zlecenie, co pozwoliłoby przetrwać, ale nie zbuduje wartości
- to czego nie wiemy: czy komukolwiek jeszcze zależy na Starward Industries. Nawet z silnym i zdeterminowanym leadershipem, którego nie widzę, najtrudniej będzie utrzymać talenty. Jest to wg główne wyzwanie w perspektywie jakichkolwiek dalszych planów biznesowych
- dla trzeźwo myślących aktywnych inwestorów, lepsze perspektywy na wzrost przy porównywalnym ryzyku są poza tym papierem. Wartość w gamingu zawsze budował handel, a nie produkcja. Jedyne co się powtarzalnie sprawdza, to skracanie cyklów produkcyjnych i kontrola budżetu, czyli, szybkie tempo obrotu gospodarczego. W ten sposób przy kontrolowalnym ryzyku buduje się portfolio i strumienie gotówkowe, co następnie pozwala na bezpieczne eksperymentowanie. Stawianie na duże hity zawsze było sposobem na porażkę, a pojedyncze odchyłki od normy są pozytywnymi wypadkami przy pracy, a nie regułą ani sposobem na życie. Niestety, choć każdy to widzi to mało kto rozumie, i nikt nie chce słuchać
Cały tekst tu:
https://www.stockwatch.pl/forum/forumowicz-54.aspx
Nie mam akcji, ale to faktycznie jego osoba mnie na tę spółkę naprowadziła, śledziłem przez 5 lat. Chyba tylko koincydencja wypadków mnie w tę kabałę nie wpakowała.