No teraz już takiego szybkiego postępu nie będzie. Trochę za nisko w globalach jesteśmy, no chyba że ci co wystawili negatywa zmienią tez opinie. To działa w dwójnasób - znika negatyw i pojawia się pozytyw, wiec można liczyć podwójnie:)
Niemniej jak to załatają już do końca, to przy następnym większym DLC, jestem pewien że 70% pęknie bez problemu.
Patrzę sobie tez na premierę Ghostrunnera 2 bo mam trochę OML. Tam na 55 komentarzy mają średnia 95%:)
Widać jednak że doświadczenie robi różnicę w jakości. Chociaż cenę to tam trochę z kosmosu mają jak na taka gierkę. Zdziwię się jak dzisiaj przejdzie 3 tys. peaku.
A wystarczyło przesunąć premierę albo zrobić wczesny dostęp no ale trzeba było się zmieścić z terminem programu motywacyjnego ( chytry dwa razy traci ). Tak jak czytam to prezes tłumaczy że "W chwili premiery nasza wewnętrzna tablica testów była oczyszczona z błędów krytycznych i większości błędów średniego stopnia. " Akurat ograłem playtest i ani jeden błąd, nawet ten krytyczny zgłaszany przez wielu ludzi ( wywalanie się gry podczas użycia komputera w office ) nie zostały załatane a każda poprawka wiązała się z rozpoczęciem gry od nowa. Mnie to kompletnie zniechęciło, niestety nie zmieściłem się w czasie 2h i nie mogłem zwrócić gry.
Jak dla mnie może i rzeczywiście szczerze mówią o tym, ze u nich działało, bo zauważ, ze po premierze naprawili te najważniejsze błędy stosunkowo szybko i średnia ocen mocno skoczyła, wiec widocznie nie mieli takiej możliwości testowania żeby dobrze się przygotować.
Z drugiej strony kompletnie nie rozumiałem zakończenia playtestów, skoro mogli wykorzystać graczy do testowania swoich patchy. Dla mnie to był przejaw jakiejś dziwnej niekonsekwencji - skoro zrobiłeś tety i masz błędy, to chyba dobrze przetestować poprawki skoro są chętni a sam nie masz takich możliwości?
No ale co było to było. Cieszy to, ze widać u nich motywacje do robienia patchy, kto wie może dzięki temu limitowi sprzedaży określonej liczby kopii w celu odblokowania promocyjnych akcji? Tak wiec w tym aspekcie program motywacyjny widać, że się sprawdził.
Czy wy siebie czytacie w ogóle? Bo wychodzi na to, że Road po prostu wszystkim sam się miał zająć. TEstami, reklamą, marketingiem, może jeszcze krawat wam zawiązać XD Może zapomnieliście, że miał "tylko" DWÓCH wydawców. O ile sie orientuję, a trochę się orientuję, to testy przed wydaniem ogarnia wydawca, to samo z decyzjami odnośnie playtestów - to leży w gestii wydawcy. A jakoś nikt nie ma pretensji o słabą premierę do Movie czy green. Chociaż ja tu widzę głównie ich winę, to oni dopuścili grę do wydawania - nie widzieli co wydają?
Nie miałbym żadnych pretensji do Road w tym zakresie, jeżeli jej prezes nie udzieliłby wcześniej wywiadu na stockwatch odnośnie wyników playtestów. Na jego podstawie zdecydowałem się zostawić więcej akcji przed premierą niż miałem planach. A co się okazało? Ano okazało się, że wszystkie zapewnienia prezesa można sobie było włożyć między bajki.
Zespół jak najbardziej chwalę za wydajna pracę nad patchami, co do władz spółki jednak mam wątpliwości.
P.S. Producent tez ma jakiś wpływ na wydawcę, jakby powiedzieli że potrzebują tych playtestów to pewnie by je zostawił, bo co im to za różnicę robiło? Widać wyraźnie że wystarczyło kilka dni na poprawę błędów tym większą szkoda, że nie wykorzystali okazji.
Ale czemu miałby nie mówić, jeśli playtesty naprawdę poszły dobrze? Poczytaj se komentrze z playtestów na steamie, na discordzie, poza tym grałeś sam?Jesli tak to chyba widziałeś jak to wygląda. A jak nie grałeś, to trzeba było grać, a nie teraz kręcić nosem i węszyć spisek. W newsletterze masz prawdopodobne wytłuamczenie, dlaczego tak się stało, że playtesty wypadły dobrze. Jak na razie widzę tylko komunikację i starania roada, a wydawcy dziwnie milcza. A w sumie, to nie dziwie ci się, ta branża jest tak zakłamana, że nawet jak ktoś będzie mówił prawdę to i tak nikt mu nie będzie wierzyć :)
Masz prawo do swojej opinii na temat tego jak potoczyły się playtesty i ich podsumowania. Jak dla mnie prezes sobie trochę przypudrował prawdę, a po dzisiejszym newsellerze, gdzie stwierdził ze koszty produkcji się zwróciły, nie mam już wątpliwości że to jest człowiek, który będzie tak dobierał słowa żeby przedstawić wszystko w jasnych barwach i pomijać jednocześnie niewygodne szczegóły (gdzie w tym jego omówieniu sprzedażowym koszty marketingowe, które były większe od produkcji, o której wspomniał? Nikt tego nie wie, po prostu wygodnie pominął jakby nie istniały).
W grę nie grałem, bo mnie wszelkie symulatory osobiście nudzą, ale naoglądałem się tylu influencerów, że już mi bokiem wychodziło i widziałem te błędy, które miały zostać na premierę poprawione. Nie zostały, chociaż w wywiadzie było zapewnieni że tak się stanie. Nie słyszałem tego zapewnienia od wydawcy tylko prezesa Road i to on odpowiada za te słowa, które jakby nie patrzył, stanowią jakiś sygnał dla akcjonariusz. Wynika z tego, ze nie można jego słowom ufać, bo nie ma w ogóle wpływu na proces wydawniczy (a przynajmniej tak sugerujesz skoro tak bronisz Road)
Dziwi mnie tylko jedno - liczba bubli była astronomiczna i nikt mi nie powie, że wszystko w 100%, zarówno u Road jak i u wydawcy, chodziło bez problemu.
Wydawca oczywiście nie jest bez winy, bo powinien to sprawdzić, ale widocznie dla niego jakość była wystarczająca i wydał ja na zasadzie "jakoś to będzie" albo "to się z czasem połata". Możemy sobie gdybać jak było, ale nikt mi nie wmówi że zła jakość produktu to wyłączna wina wydawcy a producent był bez skazy. Litości jednak są pewne granice tego w co mogę uwierzyć.
Grunt, ze to łatają i tego się trzymajmy, a przeszłość zostawmy już historykom bo i tak nie dojdziemy gdzie leży prawda bez insidera. Za to jak podchodzą do produktu po premierze mogę zdecydowanie dać im kredyt zaufania.
P.S. Widziałeś premierę Ghostrunnera 2 i średnią ocen? Co prawda peak beznadziejny w stosunku do wyceny spółki na chwilę obecną, ale jednak jakość jest prawie perfekcyjna. Tam z kolei narzekają na wydawcę, że źle umieścił informacje nie dał bundla z Ghostrunnerem 1, wyznaczył za duża ceną itd. I w tym wypadku mogę się zgodzić, że tam kiepski peak jest w 100% winą wydawcy z uwagi na słaby marketing i złe podejście do produktu, który jakościowo w pełni się broni.
W przypadku Road zdecydowanie takiej deklaracji nie mógłbym złożyć z czystym sumieniem.
Już prezes mówi, że koszty się zwróciły, szybko poszło :) Sorry, ale w emocjach widze już rzeczywiście zaczynasz naginać rzeczwistość. Gośc napisał, że zbliżają się do zwrócenia kosztów produkcji. 1,7 mln z 2,5 to ok. 70%, więc jak na moje, to można powiedzieć, że się zbliżają. Co do marketingu, to nie wiadomo, ile z założonych funduszy wydał greeen, ale patrząc na to, jak go prowadzą, to nie sądzę, żeby wszystko poszło. ZResztą jak chcesz znać koszty marketingu to pytaj wydawców. Road ma c o innego na głowie.
Rzeczywiście z tym zwrotem kosztów się zagalopowałem zauważyłem jak już wysłałem co napsiałem:)
Z moich wyliczanek wyszło mi ok. 1,5 mln ale mogę przyjąć też Twoje 1,7 mln. Pytanie czy 70% kwalifikuje się do "prawie" pozostawię retorom i sofistom.
W każdym razie gra jest na dobrej drodze do załatania, więc niech już im się szczęści z tym ATS. Ja teraz czekam na pierwszą sprzedaż promocyjną i konsole.
"Prawie", "zbliżają się" na jedno wychodzi, To drugie nawet mniej precyzyjne:) No ale dostaliśmy już odpowiedź, że jest zwrot 70%, to każdy może sobie ocenić czy to dla niego "prawie", "zbliżają się", "jeszcze trochę" itd.:)
Po prostu lubię mieć twardsze dane, chociażby w postaci procentów. Nieprecyzyjne słowa można sobie dowolnie intepretować.
Dobrze, ze koszty są mniejsze niż było w umowie. Z drugiej strony teraz nawet nie ma co estymować kiedy zwrot kosztów, bo nie wiadomo ile muszą zwrócić.