Spolka dyletantow.Nie potrafia od lat znalezc swojego miejsca. smiesznie male umowy z doskoku. teraz dyletancka proba przepchniecia na walnym emisji. nawet to sie nie udalo. dodatkowo cwaniaczek grajacy na spadki. panowie i oni chca zamieszac na tym rynku? smiechu warte. o gpw juz nie mowie. handel animatora i nikogo wiecej. az sie prosi o dolowanie kursu.
Ale oni nie chcą mieszać na żadnym rynku!!! Główna grupa założycielska i technologiczna nie interesuje się kursami. Obojętnie, czy akcje będą po 100 zł, czy po 1000, oni nie kupią, ani nie sprzedadzą, ani jednej sztuki. Oni robią swoje i jeśli dojdzie do przełomu technologicznego , to będą dominować w branży, a akcje skocza do 10 000 - 100 000. Inna sprawa, czy małe pieski dożyją do tych czasów... No chyba lepiej, żeby sobie tymczasem trochę "pospekulowały" ;-)
no niby prawda ale...jest tych ale.. spolka pobliczna jest po to zeby udzialy przynosily zysk acjonariuszom ( zawsze sie zastanawiam po co tacy sie pchaja na gielde, nie zawracac du..ludziom i robic ustawki i rolowac sie we wlasnym gronie poza gpw, byloby fair) " nie kupia , nie sprzedadza" ale wydrukuja myslalem o "zamieszaniu" na rynku chipow,detektorow itp, nie na rynku papirow wartosciowych, to jedno wynika ( w normalnych warunkach z drugiego) . Ok jezeli traktowac taki papier jako iwestycje na stare lata to powinno pyknac. Generacja Z jednak nie przewiduje " starych lat" oni mysla , ze ten fircyk Metzen im pigulke wiecznej mlodosci z piwa wywarzy hehe Tak ogolnie co razi to jednak ta amatorszcyzna. Ineligencja to umiejetnosc przewidywania skutow dzialan , zwiazek kauzalny . Ta akcja z odwolanym Walnym , to swiadectwo amatorszczyzny. Pytanie czy w biznesie tez tak,planuja?
Dnia 2023-08-01 o godz. 09:46 ~nina napisał(a): > Spolka dyletantow.Nie potrafia od lat znalezc swojego miejsca. smiesznie male umowy z doskoku. ...
Nie masz pojęcia o tej spółce. W tego typu spółkach innowacyjnych HiTech nie robi się dużych pieniędzy na kontraktach. Robi się pieniądze na badaniach i opracowywaniu nowych urządzeń optoelektronichnych i półprzewodnikowych. Ta spółka nie sprzedaje i nie certyfikuje chińskiej optoelektoniki na rynku europejskim tylko sama jest unikatową spółką, która na podstawie własnych technologii produkuje (hodując) je na miejscu w procesach epitaksji. Nie oznacza to bynajmniej, że spółka nie zdobywa dużych pieniędzy. Zdobywa! ale nie na kontraktach na sprzedaż urządzeń. Tego typu spółki walczą duże pieniądze na badania, i z takich pieniędzy mają zyski. Aby dostać takie duże pieniądze trzeba mieć dobrą reputację i wykazać, że to co się jest w stanie wytworzyć ma wartość technologiczną. Ty chciałbyś, żeby tą firmą zarządzali spryciarze od generowania dużych pieniędzy. To może handel wynglem na haładach zamiast wytwarzania urządzeń optoelektroniczych? Co ty na to. Kontrakty, takie jak ten z Caterpillarem, są bardzo ważne dla Vigo, ale nie dlatego, że firma będzie miała z tego gigantyczne pieniądze, ale dlatego, że dzięki takim kontraktom pokazuje, że robi zaawansowane urządzenia, które się sprzedają. Dzięki temu może starać się o duże i bardzo duże projekty na badania, bo tam w badaniach są olbrzymie środki finansowe na rozwój. Oczywiści z pieniędzmi na badania jest tak, że kiedy kończy się dany projekt trzeba się z nich rozliczyć, po to, aby potem dostać dwa, trzy razy większy. Polska gdyby rozwijała badania naukowe i prace projektowe nie mysiałaby teraz kupować za 16 mld zł sprzętu wojskowego z Korei bo produkowałaby swój. Badania to jest bardzo droga rzecz (olbrzymia kasa). Oczywiście można na nich oszczędzać, ale przez to kraj staje się trzecim światem, a wtedy wcześniej czy później bieda zagląda w oczy. Swiat wydaje coraz więcej pieniędzy na badania, bo od tego nie ma odwrotu. Vigo zarabia na badaniach i dodatkowo również na kontaktach na sprzedaży swoich urządzeń. Kiedyś, jak byłem na praktyce robotniczej w FSO zapytaliśmy dyrektora dlaczego nie prowadzi badań nad nowymi konstrukcjami samochodów. Dostał histerii. Mówił o obrzymiej produkcji, taki zwykły polityczny spryciarz z nadania politycznego był dyrektorem konrcenu, nie miał pojęcia o badaniach i rozwoju firmy którą zarządzał, najważniejsza była aktualna produkcja i sprzedaż, a potem choćby potop.
Napisałeś: " ... Polska gdyby rozwijała badania naukowe i prace projektowe nie musiałaby teraz kupować za 16 mld zł sprzętu wojskowego z Korei, bo produkowałaby swój." Nie, to nie tak. Nie produkowałaby dla siebie, tylko dla Koreańczyków, bo to oni musieliby kupować u nas. To nic, ze oni produkują dla siebie, ale każdy musi kupować najnowsze i najlepsze. I ta durna spółka jest jedną z nielicznych, która ma szanse być liderem światowym. Ale do tego nie wystarczy sensowny rząd i banki. Do tego ludzie muszą być wykształceni i rozumieć co zrobić, żeby w kraju się dobrze żyło. To górnicy muszą strajkować, żeby zamykać kopalnie i otwierać więcej spółek naukowych. Ale najlepiej to importować Koreańczyków, Chińczyków Hindusów i Arabów, bo to mądrzejsze narody.