Bo od kilku lat tutaj jest prawdziwa agonia. Kiedyś wszedłem w to po o,13 i po kilku miesiącach kiszenia ogóra udało mi się wyjść po 0,11, więc strata niezbyt duża, ale jak teraz patrzę na kurs, to już powinni to coś ściągnąć z giełdy, by się nie męczyło, a pamiętam jak były rozmowy o jakichś silnikach do gier czy coś w ten deseń i świetlanej przyszłości.......no wyszło bardzo cienko.
PS. Penie się na mnie zaraz ktoś rzuci z epitetami, że po uja tu zaszedłem skoro nie mam, ale to efekt frustracji spowodowany nieodżałowaną stratą........rozumiem.
PS. 2 gr na akcji w moim przypadku to cirka 15%, natomiast w twoim, to już blisko 100% (mam nadzieję, że potrafisz rachować) :))) Po drugie ja już dawno to odrobiłem z nawiązką na innych papierach, natomiast ty kisisz zakalca już kilka lat i uj z tego masz (poza oczywiście mega stratą, liczoną w kilkadziesiąt %-cent).
Co trzeba mieć we łbie żeby płacić po 13 gr sprzedać ze stratą i obrażać ludzi ze są frustratami.To trzeba mieć tupet żeby tutaj wrócić i zarazem robic z siebie pośmiewisko. Teraz to większość ma średnia ok 3.5 gr i oni z tego wyjdą z zarobkiem a ty juz na zawsze zostaniesz ze świadomością ze straciłeś. Nawet nie odpisuj bo szkoda śliny na takiego człowieka.
Tak jak przewidywałem, banda utopionych frustratów się zleciała i plije jadem po całej chałupie.....hehehe Akurat takich przemądrzałych kmiotów mi nie żal, topcie się w tym goownie i mówcie jakie fajne papu....hehehehe
Czytam i wyciągam wnioski.Jesteś przegranym człowiekiem który na zasadzie sydromu sztokholmskiego powraca tam gdzie dostał w d.Tlumaczysz sobie to tym ze masz lepiej bo straciłeś tylko 15%.Pamiętaj ze kto kupił i nie sprzedał jeszcze niczego nie stacil w przeciwieństwie do ciebie.
Jeżeli wg twojej thebilnej teorii przegranym jest ten, co stratę z jednej spółki w dwójnasób odrobił na innych walorach (w moim przypadku wielokrotnie więcej), to mogę nim być, ale tylko w twoim wyimaginowanym świecie, gdyż ja czuję się jak najbardziej wygranym tej sytuacji, gdyż w odpowiednim momencie opuściłem tonący okręt, na którym ty pozostałeś i dalej taplasz się w goownie zaklinając rzeczywistość, że już za chwilę, już za momencik apis zacznie się kręcić, i tak od blisko trzech lat. Jeżeli to jest wyciąganie wniosków, to akurat twoja postawa idealnie pasuje do życiowego przegrywa, który nie ma właśnie tych jaj, by się od tego odciąć i wyjść na prostą gdzie indziej, tylko tkwi w goownie po uszy. Najwyraźniej jesteś tego miłośnikiem i stąd wylewanie tej frustracji na kogoś, kto potrafił z goowna w porę uciec, tak więc więcej odwagi "wygrany człowieku" z apisa, a słońce znowu zaświeci..xD