Po pierwsze;Nie rezugnuj z czegoś,co jest dzis atrakcyjne,bo myslisz ,że jutro znajdziesz coś lepszego Po drugie; Niepewnosc jest przyjacielem kupującego w długiej perspektywie czasowej Po trzecie ,Im bardziej głupie zachowanie rynku tym wieksza szansa dla biznesowego inwestora To tylko pare cytatów ,jest ich o wiele wiecej takze pozdrawiam cierpliwych.

Rada całkiem niezła, ale z drugiej strony jeżeli wszedłeś w daną spółkę pod konkretne wydarzenie, które okazało się niewypałem, to o ile nie masz odpowiedniej rezerwy w gotówce, to nie masz czasu na czekanie tylko musisz pogodzić się ze stratą i czekając na jakąś podbitkę wyjść z pozycji.

Nie mówię, ze nie będzie wyżej, ale skoczyło po infie z kursu poniżej 9 zł na 9,3, więc była dobra okazja. Jednak jak doczytałem dokładnie ESPI, to mnie ostro wkurzyli tym zamieszaniem z kapitałem rezerwowym, więc skorzystałem z chwilowej euforii. Po drugie zyski nie zapowiadają się w najbliższym czasie dobrze, wiec krótkoterminowo w okresie 3-6 miesięcy ciężko to nazwać inwestycją marzeń.

Jakbym miał rezerwowy hajs to może bym poczekał, ale skoro go nie mam, to wolę iść na mocno przecenione akcje innych spółek i tam czekać na wzrosty. Bowim albo wzrośnie albo spadnie. Osobiście obstawiam spadki, bo IIQ nie zapowiada się lepiej od IQ.

P.S.
Warren Buffet sam sprzedał akcje linii lotniczych w covidowym dołku. Nie wiem co tam nakupował, ale już nie wrócił do nich a rok-dwa lata później wzrosły kilkaset procent, więc jak widać nawet on sam uważa, ze nieraz jednak lepiej obracać kapitałem a nie czekać;)

Z dobrymi radami to już tak jest, że trzeba wiedzieć kiedy je zastosować a nie stosować bezkrytycznie. Tak samo jak uwielbiam tekst o niełapaniu spadających noży. Mój ulubiony, chociaż totalnie bezsensowny, bo jedna osoba ma strategie czekania na tzw. dołek i potem jak kurs idzie w górę to go goni, a druga woli systematycznie skupywać partiami aż ten dołek nie zostanie osiągnięty, bo przecież nigdy nie wiesz tak naprawdę gdzie jest dno. Analiza techniczna jest świetna, ale tylko wstecz, inaczej wszyscy maklerzy skupowaliby zawsze w dołku;)

Dziękuję kolegom za podzielenie się ciekawymi myślami. Osobiście jestem zwolennikiem łapania spadjących noży, kupowania kiedy leje się krew itp. Również sprzedawania chwilę po dobrych wieściach kiedy kurs strzela w kosmos. Reakcje giełdy są niemal zawze przesadne i na takie są zaprogramowane komputery. Potem kurz opada i do gry wchodzą inwestorzy zimno kalkulujący fundamenty, a te w przypadku BOWIM nie są złe i pozwolą przeczekać zapowiadaną dekoniunkturę.
Oczywiście tak można "grać" tylko niewielką częścią aktywów, mając resztę ulokowaną w inwestycjch długoterminowych.
Uważam, że dzisiejsze zachowanie kursu jest nieracjonalne i należy z tego skorzystać.

No patrząc gdzie jest kurs wypada pogratulować wyczucia. Ale osobiście myślę, ze obecnie to raczej okazja na zrobienie kółka niż trwałe odbicie z dołków. Zobaczymy za kilka tygodni.

Nie widzę nic złego w robieniu kółek. Jest to działanie spłaszczające irracjonalne zachowania kursu. Niestety, w przeciwieństwie do długofalowego inwestowania, które jest na ogół grą o sumie dodatniej (w przyoszaących zyski spółkach), kółka są grą o sumie zerowej: żebym ja zarobił, ktoś musi stracić. Ten ktoś to osoby kierujące się emocjami - paniką lub entuzjazmem.

No, no już zostawmy ta świętoszkowatą hipokryzję za drzwiami:) Robisz kółka, to znaczy że strata innych aż tak bardzo ci nie przeszkadza, żeby ich nie golić z kacji i potem oddawać komuś wyżej;)

Żeby była sprawa jasna, ja też nie mam nic przeciwko kółkom. Chodziło mi o to, ze to raczej nie jest trwały wzrost i żeby się nie napalać, ze spadek był tylko chwilowy, bo może się okazać że to jednak odbicie było tymczasowe.