Ciekawi mnie ile osób zdaje sobie sprawę, że dla wszystkich, którzy tu jeszcze są - jedynym momentem wyjścia z inwestycji będzie ogłoszenie raportu z zyskiem uzyskanym z jednej dużej umowy.
Ok na to liczą przyszli sprzedający (wszyscy), ale na co mają liczyć Ci co od nich odkupią? Przecież nowych umów nie ma od roku .. Drzwi będą bardzo wąsko uchylone.
No tak, historia kończy się tu i teraz. Już nic więcej nie będzie. Już nigdy nie wygrają żadnego przetargu. Koniec. Cytując klasyka "I żeby nic nie było".
Można kupić akcje każdej spółki na GPW licząc, że kolejny kwartał to będzie ten wyjątkowy.
Fakty są takie, że kredyty drogie, budownictwo ma realne spadki zleceń. Dotychczasowe biura zajmujące się projektowaniem mocniej walczą o zlecenia. Marże będą spadać. Zlecenia otrzymają Ci, którzy zejdą z ceny.
Przypominam, że w poprzednim roku Eco5tech wymówił zlecenie - tlumacząc się tym, że nie mają mocy przerobowych. Rok później nie mają zleceń ...
A mi to się wydaję, że większość mocy przerobowych i środków pieniężnych poszło właśnie na to największe zlecenie i to jest głównym powodem, że nie pozyskują tak dużo nowych zleceń. Piszę 'tak dużo', bo pisanie, że od roku nie ma nowych zleceń jest zwyczajnie kłamstwem. W lipcu poprzedniego roku dwa zlecenia 4,6+1mln, w grudniu umowa na 1mln, w marcu tego roku aneks 7mln. Oni nie potrzebują na obecną chwilę więcej zleceń, oni muszą obrobić to co mają. Jeśli się nie mylę, to aby startować do naprawdę dużych przetargów jak ten 12+7 to muszą mieć zaplecze finansowe, a te aktualnie jest zamrożone w obecnych przedsięwzięciach.
Z tego co się dowiedziałem (tylko jedno źródło) to większość przetargów na prace projektowe odbywa się w pierwszej połowie roku, co wynika z planowania budżetów - podmiotów, które są zleceniodawcami. Połowa roku prawie za nami i brak nowych umów.
Portfel starych umów topnieje co kwartał, a nowych nie widać. Ewidentnie koniunktura w branży zdechła. To nie jest wina spółki, ale rynek na którym działają - jest jaki jest.
Tak jak wcześniej wspomniano mają co robić. Posiadane umowy wystarczą na jakieś dwa lata do przodu. Chwilowe zwolnienie w budownictwie owszem było ale teraz rusza z kopyta. Jestem spokojny o nowe umowy. Kto cierpliwy niech czeka, kto ma mniej cierpliwości, wychodzi. Proste.
Zgadza się, bryndza na rynku jest, ale to się może zmienić w niedalekiej przyszłości za sprawą środków z KPO (w zależności jak wypadną tegoroczne wybory), albo końca wojny (tego chyba nikt nie wie kiedy i czy nastąpi). Ale jak któraś z tych rzeczy się wydarzy to już będzie za późno na zbieranie papieru. Prezes mówiła, że są zabezpieczeni na ten i następny rok więc ja zaryzykuję i poczekam.