Musieliby chyba dać 80-100zł. za akcję, żeby fundy i drobni sprzedali. Teraz mają chyba niecałe 50%, a muszą mieć 95%, z tego co pamiętam, na przymusowy wykup.
A ja nie mówię że to Spółka ma kupić. Spółka to m.in. my.
Tylko ten co by chciał przejąć 100 proc. W innym przypadku to wypłata dywidendy lub skup akcji własnych bo kasy jest jak lodu i dobry biznes. Wtedy proporcjonalna redukcja
@Miś PZU ma ok. 295 tys akcji, więc pozostaje jeszcze ok. 400 tys. u drobnych (17% wszystkich akcji). Jeżeli nie wiadomo z jakiego powodu PZU dogadałoby się, że sprzedadzą np. po 40zł., to nie sądzę aby dużo drobnych odpowiedziało po tak śmiesznie niskiej cenie. Moim zdaniem ten decydujący głos zależy od ceny a nie od tego ile kto ma akcji.
PZU nie może narażać się na niegospodarność. Wycena wiadomo że musi uwzględniać gotowke, brak zadłużenia jak i coraz bardziej lukratywny biznes projektowania i budownictwa specjalistycznego. 60 zł to byłaby cena może i godziwa ale bez wpływu gotówki z biurowca.
A co Ty wiesz.... To fundusz długoterminowy. Spółka pięknie się rozwija i ma mocną pozycję. Więc długoterminowo dywidendy lub silny strategiczny inwestor albo skupy za coraz wyższe ceny. Zwykłe budownictwo będzie w defensywie przez rok może półtora ale nie ta część specjalistyczna co dotyczy strategicznych gałęzi gospodarki. Akurat tutaj poprzez dużą petrochemię czy energetykę rola państwowego inwestora jest kluczowa. I zdaję się że ten rząd akurat to rozumie.
Z tym rozwojem to bym nie przesadzał. Spółka miała spore wahania np. przychodów na przestrzeni kilku ostatnich lat. Generalnie widać, że idą w kierunku wycofania spółki z GPW - kolejne kupy akcji. Szykuje się kolejny skup IMHO. Im giełda nic nie daje, a generuje tylko dodatkową pracę.
To prześledż kontakty I Zapoznaj się z tym ci dzieje się w otoczeniu.
Chiny na szlabanie. Przemysł ma się rozwijać w Eurpoie Środkowej. Magazyny już to doświadczają ostro od pandemii. Teraz czas na przemysł, elektomobilność. Jeszcze Orochem nie jedna inwestycję zrobi z Koreańczykami. Cena wyjścia nie niższa niż 70 PLN.
To wszystko to pieśń przyszłości, a spółka ma kasę teraz i teraz będzie skup (w ciągu paru miesięcy).
Chiny odbiją prędzej czy później. A inwestycje w przemysł trwają lata. Kontrakty na budowę fabryk to minimum 2-3 lata. Prochem ma ograniczone możliwości przerobu, chyba że kogoś kupi. Organiczny wzrost natomiast będzie trwał.
Chiny to zależność. I problemy w łańcuchach dostaw. W ogóle nie wyciągasz wniosków z ostatnich trzech lat. Gdyby było inaczej, np. LG nie inwestowałby na tak potężną skalę w PL.
Gotówka faktycznie duża. Więc albo sowita dywidenda zaliczkowa albo uczciwa cena skupu nie mniejsza od wartości księgowej. Kto chce weźmie w niej udział i tyle. PZU tanio nie wyjdzie. Większość drobnych również bo to zdyscyplinowany cierpliwy akcjonariat.
Jest skup 350.000 akcji po 36,00 zł. Zdaje się, że chcą zostać tylko z PZU w akcjonariacie.
Prawdę powiedziawszy wnioski wyciągam nieco inne od Ciebie. Chiny pozostaną mocne niezależnie od co sądzisz o inwestycjach zagranicznych w Europie w związku z zerwanymi łańcuchami dostaw.
Ich przewaga konkurencyjna nawet wzrośnie, bo kupują obecnie tanio surowce z Rosji. Będziesz miał więc mega tanie towary z Chin i fabryki w Europie. Kto będzie tańszy nie trudno zgadnąć.
Chiny moim zdaniem poradzą sobie z dostarczaniem swoich towarów do kontrahentów na całym świecie. To nie problem dla nich.
Nie doceniasz Kolego geopolityki.
Skonczyły się czasy konkurencji ceną i robienia z planety śmietnika. Mogą być najtańsi a i tak będą blokowani bo zagrażają hegemonii USA. I grając z Rosją stają się zbyt nieobliczalni. Różnie na to można wpływać. Nie bez powodu kontenerowce stały u wybrzeżu USA a ceny frachtów były z kosmosu.
Niemcy też za bardzo fikały to dostali między oczy "diselgate"
Niemcy akurat budowały głównie swoją potęgę eksportową na surowcach jakie tanio kupowały z Rosji i na strefie Euro. Teraz jeden z czynników odpadł. Będą więc dużo drożsi od Chin, a Chiny już dziś są drugim eksporterem na świecie.
Ceny frachtu. Chiny wybudują frachtowce lub je kupią. To najmniejszy problem.
Każdy kryzys ekonomiczny powoduje konkurowanie ceną. Poza tym poza bogatą Europą, Australią i Ameryką Północną reszta świata jest stosunkowo biedna - a to większość populacji.
Beneficjentem gospodarczych zmian w geopolityce będą głównie Chiny, jak wojna się zakończy i świat wróci do handlu.