Wystawiłem swój pakiet na sprzedaż po zdecydowanie zawyżonej cenie. Słyszałem, że warto tak robić aby dom maklerski nie pożyczał odpłatnie moich akcji szortującym.
Do przemyslenia.
To jeszcze zapytajcie np Vanguarda czy dodatkowo jego etf-y zarabiają na pożyczaniu akcji na potrzeby krótkiej sprzedaży aby w ten sposób obniżyć koszty jego obsługi. Niektóre etf są wręcz za darmo bo generują dodatkowy dochód.
Ale pewnie ja się nie znam...
Więc jednak można od instytucji - na umowę. Więc jeżeli duży dom maklerski po analizie widzi, że jego klienci dysponują np 500 000 akcji ale tylko 50 000 jest ,,zablowanych" zleceniami to jak myślicie - może np 150'000 odpłatnie wypożyczyć np na tydzień czy raczej tego nie robi?
I nie twierdzę, że moje papierki znikną jeżeli ich nie wystawię.
A Waszym zdaniem fundusze cały czas dysponują tym samym pakietem akcji - zarabiając na dywidendzie - czy może nim obracają - dokupują, sprzedają aby na koniec okresu rozliczeniowego mieć ich tyle samo - jeżeli nie zmienili strategii i zaangażowania.