SMART > Poradniki > Porady w finansach > Oszczędności na nieoprocentowanym koncie? Uważaj, inflacja czeka na ten błąd

Oszczędności na nieoprocentowanym koncie? Uważaj, inflacja czeka na ten błąd

Inflacja to wskaźnik informujący nas wzroście cen towarów i usług. Wskaźnik ten powinien zainteresować nie tylko osoby, które robią zakupy, ale także oszczędzających. A szczególnie osoby trzymające swoje oszczędności na nieoprocentowanych ROR-ach. Dlaczego? Bo tracą pieniądze.

Spis treści
więcej Ikona strzałki

Inflacja CPI we wrześniu wzrosła, docierając do poziomu 5 proc. Prognozy ekonomistów zakładają, że w przyszłym roku średnia inflacja wyniesie ok. 4,2-5,2 proc. Oznacza to, że będziemy płacić więcej za zakupy, ale też jest to sygnał dla oszczędzających, że powinni zacząć przebierać w ofertach najlepiej oprocentowanych lokat.

Nie trzymaj pieniędzy na ROR

Klienci banków mają do wyboru kilka produktów umożliwiających im bezpieczne pomnażanie oszczędności. Do najbardziej popularnych zaliczają się lokaty, konta oszczędnościowe czy obligacje. Jak się jednak okazuje, nadal spore grono klientów trzyma swoje pieniądze na rachunkach oszczędnościowo-rozliczeniowych, czyli popularnych ROR-ach (kontach osobistych). Choć w nazwie mają wyraz „oszczędnościowe”, to w praktyce nie przynoszą one żadnego zysku. Pieniądze tam zgromadzone są bowiem nieoprocentowane.

Co więcej, pieniądze tam zgromadzone tracą na wartości przez inflację. Z tego względu warto zainteresować się innymi produktami, które oferują wyższy zysk i przerzucić tam nadwyżki. Najpopularniejszą alternatywą dla ROR-ów są konta oszczędnościowe. Są one połączeniem zwykłego konta osobistego i lokaty. Z jednej strony są oprocentowane, z drugiej pozwalają wpłacać i wypłacać gotówkę w dowolnym momencie bez utraty odsetek. Ale jest tu pewien haczyk – z takiego konta można zazwyczaj wypłacić środki za darmo tylko raz w miesiącu.

Innym sposobem na bezpieczne ulokowanie oszczędności w banku mogą być lokaty. W zamian za przetrzymanie pieniędzy przez określony czas (np. miesiąc, kwartał, czy rok) bank obiecuje nam wypłacić dodatkową premię w postaci ustalonych z góry odsetek. My z kolei musimy zadeklarować się, że w określonym terminie nie wycofamy oszczędności z banku. Jeśli zdecydujemy się na taki krok – część odsetek (lub wszystkie) przepadnie.

Są jeszcze obligacje, czyli papiery wartościowe oferowane przez Skarb Państwa. To również jest bezpieczna przystań dla naszych oszczędności, bo papiery gwarantują pewny zysk bez ryzyka. Do wyboru są różne nominały i stawki oprocentowania.

Wybieraj najlepsze lokaty

Nie wystarczy jednak „byle” lokata lub konto oszczędnościowe, by uchronić nasze oszczędności przed inflacją. Dla przykładu, jeśli inflacja wynosi 5 proc., a zdeponujemy pieniądze na 3 proc. to i tak będziemy stratni na różnicy między obiema stawkami. Zwłaszcza, że zysk z lokaty jest jeszcze opodatkowany. Banki podają stawki dla depozytów „brutto”, czyli przed opodatkowaniem. W rzeczywistości od wypłacanego nam zysku potrącają jeszcze 19 proc. podatku Belki.

W praktyce należy więc wybierać te lokaty i konta, które oferują najwyższe oprocentowanie – przewyższające w tym przypadku „inflacyjne” 5 proc. Informacje na temat najlepszych depozytów publikowane są regularnie przez serwisy i porównywarki z grupy Bankier.pl. Na przykład z ostatniego rankingu lokat trzymiesięcznych możemy się dowiedzieć, że na rynku dostępne są depozyty ze stawkami sięgającymi powyżej 7 proc. Taka lokata realnie chroni już oszczędności przed inflacją.

Jak korzystać z lepszych stawek oprocentowania?

Oprocentowanie lokat zależne jest od kilku parametrów, a jednym z głównych jest czas trwania depozytu. W teorii sytuacja powinna wyglądać tak, że im dłuższy depozyt, tym wyższe odsetki za „zamrożenie” oszczędności w banku. W praktyce w ostatnich latach reguła ta została zaburzona. Dziś wiele banków proponuje klientom krótkoterminowe depozyty z wysokimi odsetkami. Są to z reguły „wabiki” na nowych klientów – takie stawki oferowane są osobom, które przenoszą pieniądze od konkurencji lub zakładają nowe konta.

Z drugiej jednak strony, zmieniło się podejście samych klientów. Coraz częściej użytkownicy przenoszą bowiem środki między bankami, nie wiążąc się na długo z jedną instytucją. W dobie bankowości elektronicznej, takie przerzucanie oszczędności jest bardzo proste i nie zajmuje wiele czasu. Jest to najlepszy sposób na uchronienie pieniędzy przed inflacją, bo skacząc z „kwiatka na kwiatek” można korzystać z najlepszych stawek.

Poradniki