We wrześniu tego roku zatwierdzone zostały nowe zasady dotyczące minimalnej płacy na nadchodzący rok. Począwszy od pierwszego dnia stycznia 2024, najniższe wynagrodzenie będzie wynosiło 4 242 złote, a stawka godzinowa osiągnie poziom 27,70 złotych. Według szacunków rządowych aktualnie 2,7 miliona osób zarabia minimalną płacę.
W nadchodzącym roku ta liczba ma wzrosnąć o dodatkowy milion, co oznacza, że co czwarta osoba pracująca na podstawie umowy o pracę będzie otrzymywała minimalne wynagrodzenie.
Skoro wyższa pensja minimalna jest tak efektywna i można ją narzucić to, dlaczego nie podniesiemy jej go poziomu naprawdę godnego?
Czym jest pensja minimalna?
W Polsce pensję minimalną ustala się każdego roku na podstawie ustawy z 2002 roku dotyczącej najniższych zarobków za pracę. Informacja o tym, ile wynosi ta minimalna płaca, jest publikowana w oficjalnym dzienniku prawnym - "Monitor Polski" - przez Prezesa Rady Ministrów. Może też zostać ogłoszona w Dzienniku Ustaw, i to musi się stać do 15 września danego roku.
Od 2017 roku, dla umów zlecenia i umów o świadczenie usług, wprowadzono także minimalną stawkę za godzinę pracy. Jest ona istotna zarówno dla osób pracujących na podstawie umowy o pracę, jak i pracowników, głównie prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą.
To, że każdy chciałby zarabiać więcej, niż zarabia obecnie, jest raczej prawdą obowiązującą dla większości osób pracujących. Co by w takim razie się stało, gdyby obowiązek wypłacania minimalnego wynagrodzenia wzrósł od razu do 15 tysięcy zł? I dlaczego w takim razie tak się nie dzieje?
Powód nr 1: wzrost bezrobocia i bankructwa firm
Biorąc pod uwagę parametr, ile zarabiają pracownicy, często bierze się pod uwagę średnią krajową, pomijając szereg innych zmiennych, które na nią wpływają. Kwestie samego średniego wynagrodzenia i tego, jak przekłamany obraz świata pokazuje, omówiliśmy już w innych artykule, więc nie będziemy się tutaj powtarzać.
Zwróćmy jednak uwagę na inny ważny parametr, a mianowicie kwestie wieku pracownika. W normalnych warunkach jego wynagrodzenie powinno rosnąć proporcjonalnie do nabywania doświadczenia. Naturalnym zjawiskiem jest sytuacja, gdy osoba dopiero rozpoczynająca swoją przygodę z rynkiem pracy zarabia mniej, niż zarobi rok później, trzy, czy pięć…
Jeśli narzucimy zbyt wysoki, początkowy przymus wynagrodzenia to największymi pokrzywdzonymi będa właśnie osoby młode i niedoświadczone. To, że nie zarobią na pensję minimalną w pierwszym, czy drugim roku życia, nie znaczy, że nie osiągną takiej wydajności w trzecim. Jeżeli natomiast skażemy ich od razu na bezrobocie to nigdy nie będa miały szansy, by móc rozsądnie zarabiać w przyszłości.
Kryzys w małych i średnich przedsiębiorstwach
Małe firmy, które często działają na bardzo niskich marżach, mogą nie być w stanie udźwignąć takiego obciążenia. To trochę jak w przypadku małego sklepu spożywczego na rogu, który musi nagle konkurować z dużymi sieciówkami - podniesienie pensji do 15 tys. zł mógłby być ciosem, od którego się nie podniesie. Nie można też zapomnieć o dodatkowych kosztach jak na przykład wyższe składki na ZUS.
Alternatywa w postaci automatyzacji
Firmy z pewnością zaczną szukać oszczędności poprzez automatyzację. Na przykład, zamiast zatrudniać pięć osób w magazynie, firma może zdecydować się na zakup zaawansowanego systemu magazynowego, który zrobi pracę za nich. Każda podwyżka minimalnej krajowej, zmniejsza dysonans ponoszenia kosztów na automatyzację i całkowitą redukcję kadry. Znów, można powiedzieć, że podnoszenie wskaźnika pensji minimalnej jest zwykle argumentowane polepszeniem warunków pracy najsłabiej zarabiających pracowników. Tymczasem przynieść to może działanie dokładnie odwrotne do zamierzonego.
Powód nr 2: wzrost inflacji i cen
Wyższe pensje to oczywiście także wyższe ceny. Idąc do fryzjera, który zarabia 4 tys. zł, jego usługa nie będzie kosztować tyle samo, niż w przypadku, gdyby musiał zarabiać 4 razy więcej.
Powód nr 3: wzrost składek na ZUS
To, czego najczęściej nie zauważają osoby, które nigdy nie prowadziły firmy to konieczność samodzielnego obliczania i odprowadzania obowiązkowych składek na Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Jest to spowodowane tym, że przedsiębiorcy, czy osoby na samozatrudnieniu, najczęściej odprowadzają składki ZUS odliczane od najmniejszej możliwej kwoty. Jest to właśnie minimalna krajowa. Wobec tego każda jej podwyżka powoduje automatycznie wzrost tego obowiązkowego parapodatku. Dlatego głównym beneficjentem podniesienia pensji minimalnej jest zwykle państwo i Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Powód nr 4: spadek konkurencyjności
Przy każdym podniesieniu minimalnej pensji, polskie firmy stają się mniej konkurencyjne na arenie międzynarodowej. Jest to dość banalne stwierdzenie, że jeśli w jednym kraju za podobną pracę można zapłacić 8 tys. zł, a w drugim 15, część pracy będzie przenoszona do tańszych państw.. Oczywiście na koszty pracy ma wpływ nie tylko pensja netto pracownika. Znaczną ich częścią jest także opodatkowanie, oskładkowanie, a także istotne są wszystkie inne koszty, które musi ponosić firma, choćby zmienność prawa, która w naszym kraju jest na dramatycznie wysokim poziomie.
Najbardziej odporne na tego typu “emigrację” miejsc pracy są niedrogie usługi, typu fryzjer, które siłą rzeczy są mocno powiązane z miejscem zamieszkania klienta. Choć już np. usługi stomatologiczne, których cena jest znaczna, powoduje sytuację, gdy klient jest w stanie poświęcić czas, by udać się na zabieg do innego kraju.
Powód nr 5: outsourcing
Firmy, które działają na rynku polskim, w chwili drastycznego podniesienia kosztów zatrudnienia, mogą przenieść produkcję do krajów o niższych kosztach pracy. Nie chodzi jedynie o międzynarodowe korporacje, ale także rodzime firmy, które łaskawszym okiem będą patrzeć na przenoszenie pracy do innych państw. Jest to o tyle łatwiejsze, że z każdym rokiem rośnie możliwość pracy zdalnej na wielu niedostępnych dotychczas stanowiskach.
Powód nr 6: brak motywacji do rozwoju
Wyższa minimalna krajowa zniechęci pewną część pracowników do zdobywania dodatkowych kwalifikacji. Dlaczego iść na jakieś kursy czy robić dodatkowe certyfikaty, skoro i tak dostaniesz minimum 15 tys. zł? Ludzie tracą w ten sposób motywację do nauki i rozwoju.
Powód nr 7: obciążanie budżetu państwa
Jeżeli państwo zdecydowałoby się drastycznie podnieść wynagrodzenia, obciążyłoby to także sam budżet państwa i samorządów. Obecnie w sektorze publicznym pracuje 3,5 mln osób. Stanowi to ⅕ łącznie zatrudnionych osób w polskiej gospodarce, a ok. jeden milion przypada na czysto urzędnicze stanowiska.
Jak łatwo się domyślić, taka podwyżka pensji minimalnej wpłynie na skokowe zwiększenie konieczności wydatków budżetowych, które będą musiałyby być pokryte z podwyżki podatków nałożone na osoby, które wytwarzają realnie PKB gospodarki.
Powód nr 8: wzrost szarej strefy
Każda akcja powoduje reakcję. Wzrost obciążeń podatkowych na papierosy czy alkohol, powodują wzrost przemytu i wymiany czarnorynkowej. W chwili zwiększenia kosztów pracy, pewna część pracowników zaczęłaby pracować na czarno, by unikać dodatkowych kosztów, jak ZUS czy podatki. Szara strefa kwitła by jak nigdy. Już teraz, w ostatnim roku (2023), jak donosi Urząd Pracy i GUS, zanotowano 25% wzrost szarej strefy.
Powód nr 9: promowanie korporacji
I na koniec, last but not least, wzrost minimalnej krajowej jest zwykle w interesie wielkich firm. Takie stwierdzenie może się wydać nieco prowokacyjne, gdyż każda podwyżka kosztów pracy działa na niekorzyść działających na rynku firm. Niemniej wszelkie zmiany tego typu uderzają najbardziej w niewielkie firmy, których nie stać na zaawansowane działy prawne, które potrafią poradzić sobie zwykle z większością niekorzystnych zmian prawnych.
Tym samym, masowe zwolnienia pracowników, które objęłyby małe i średnie firmy spowodowałyby nadmiar specjalistów do przejęcia przez korporacje. A drugim efektem byłaby też zmniejszona konkurencja z ich strony w kierunku wielkich firm.
Podsumowanie
Opisane powyżej skutki bazowało na abstrakcyjnej na dziś kwocie 15 tys. zł. Jednak opisane skutki dotyczą każdej podwyżki pensji ponad warunki rynkowe. Im większa rozbieżność, tym bardziej opłakane skutki dla gospodarki, jako całości. Przypomnijmy, że z początkiem roku 2024 wynagrodzenie minimalne rośnie z 3600 do niemal 4300 zł.