Trzeba im przyznać, że nieźle tutaj ulicę zrobili w jajo. Najpierw Zaorski zrobił przekręt i wypompowali kurs, powiesił kolesi z Krypto Jam na hakach, po kilku latach sprowadzili Januarego, żeby pomóc im zejść z haków i jak tylko kolesie się ewakuowali, wymusili zawieszenie notowań. Kilka dni temu Zaorskiemu zostały przedstawione zarzuty za udzielanie informacji poufnych. Został słup Boruc, który wyprowadził majątek spółki na prywatną spółkę a ulica została z papierem, który niedługo GPW wycofa z notowań. January bezpieczny, bo decyzją sądu jego akcje zostały wykreślone. Powie, że nie miał na to wpływu. Piękny przykład na to, jak kończy się inwestowanie na polskim rynku.