"My już przy publikacji wyników za trzeci kwartał zwracaliśmy uwagę na zmiany w nastrojach konsumentów, na siły popytowe ogólnie na rynku detalicznym, nie tylko e-commerce, byliśmy ostrożnie sceptyczni. Myślę, że byliśmy jednymi z pierwszych, którzy zapalili żółte światło. Wybuch wojny bardzo istotnie tę sytuację pogarsza " - wskazał.
Dodał, że gwałtowne tąpnięcie liczby transakcji miało miejsce w ciągu dwóch tygodni od wybuchu wojny . Było ich mniej o około 15 proc. Z czasem jednak sytuacja się poprawiła.
"Z tego, co widzimy, bardzo duża część tego popytu się odbudowała w drugiej połowie marca. (...) Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że rynek wrócił do równowagi. Jest to bardzo złudna konkluzja. W naszym przekonaniu, w ocenie większości ekonomistów, wpływ wysokiej inflacji i stóp procentowych na popyt konsumencki, na siłę nabywczą dopiero zacznie być widoczny w drugim i trzecim kwartale tego roku, więc my patrząc przez pryzmat dzisiejszej sytuacji, raczej oczekujemy, że druga część roku będzie dużo słabsza popytowo "