Inwestor zrobi, co zechce, bo jesteście słabi - trzeba było mnie posłuchać rok temu i zawiązać porozumienie na 5%. Wtedy trzeba byłoby was (wtedy nas) traktować poważnie. Przez tamtą waszą lekkomyślność, dziś to już tylko mrzonki w konwulsjach. Ja nie żałuję — sprzedałem akcje po 1,44 i pracują gdzie indziej. Nadziwić się tylko nie mogę tej waszej buńczuczności, że to wy dyktujecie warunki i że inwestor musi z wami rozmawiać. Nie musi, bo jest wystarczająco silny.