Pewien analityk zatrudniony w JPMORGAN stosował metodę zwana "point and Line" za pomocą której można precyzyjne wyznaczyć poziomy wsparcia i oporu. Był to analityk świetny z punktu analizy technicznej jednak miał pewne wady mianowicie niepewność i arogancja że wszystko wie i jest w stanie przewidzieć rynek.
Pewnego dnia w zimne styczniowe popołudnie Prezes zarządu danej firmy, w której zatrudnił owego analityka obaj przyglodali się rynkowi węgla koksowego oraz spółkom wydobywczym tego surowca. Prezes powiedział by ten nauczył go analizy technicznej.
Analityk określił dwa istotne poziomy wsparcia i oporu a rynek rzeczywiście znalazł się między nimi.
Tłumacząc prezesowi znaczenie tych dwóch poziomów, analityk stanowczo i dobitnie stwierdził że jeżeli rynek będzie rósł i osiągnie punkt oporu to zatrzyma się i wykona zwrot. Następnie wyjaśnił że jeżeli rynek spadnie do wyliczonego przez niego poziomu wsparcia, to poziom ten będzie dolkiem dnia.
Gdy tak sobie siedzieli, rynek węgla koksującego wykonywał powolny trend wzrostowy, dążąc do poziomu cen, który według przewidywań analityka miał być poziomem oporu i szczytem dnia. Kiedy w końcu tam dotarł prezes spojrzał na analityka i powiedział "to tutaj rynek ma się zatrzymać i zacząć spadać,prawda?" Analityk odpowiedział "oczywiście!, to szczyt dnia"... "Bzdura..! " odparł prezes "popatrz". Podniósł słuchawkę, poprosił o rozmowę z jednym z maklerow obsługujących rynek węgla koksowego i sektora spółek górniczych i powiedział "kup 20 000 kontraktów na wzrost węgla koksowego " oraz 10 mln sztuk akcji spółki górniczej PKC z wig20. Po trzydziestu sekundach od złożenia zlecenia ceny na rynku węgla wzrosły o 30$ za tonę natomiast cena akcji wzrosła o 25%.
Prezes odwrócił się i spojrzał na przerażona twarz analityka i spokojne zapytał" gdzie według Ciebie miał się zatrzymać rynek?".... Jeżeli mogłem to zrobić ja, to może każdy . "