widziałem jakieś 10 minut temu wywiad z prezesem emc i pomijając kwestię podstawową, że mnie nie przekonał będąc dość bezjajecznym to zadaje sobie pytanie dlaczego cała branża tak cienko przędzie, wykresy notowań swissu i emc wyglądają jak alpejskie trasy zjazdowe i większe nachylenie oraz granica progu spadkowego zdają się być niemożliwe do osiągnięcia - co oznacza że pewnie zostaną osiągnięte. Ja osobiście jeszcze w połowie 2010 obstawiałem do portfela na 2011: wybrane banki, współpłacone/prywatne usługi medyczne i trochę technologii/komunikacji. Jestem zapakowany papierem swissu dość istotnie i mam wrażenie, że nie należy być wyrywnym tym bardziej że wchodziłem średnio po 1,78-1,79. Sytuacja ta jednak bardzo skłania mnie do przemyślenia moich oczekiwań na ipo enelmedu pod które mam przygotowane środki. Osobiście uważam, że jeśli chodzi w szczególności o Polskę to przedmiotowa branża ma gigantyczny potencjał, chodzi łącznie o wzrosty nakłądów nfz na wydatki związane z leczeniem per capita, dynamiką skłonności do współpłacenia oraz pełnej odpłatności, długofalowym planom ministerstwa zdrowia w zakresie niemożliwej do zatrzymania kwestii pełni prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych w zakresie koszyków usług standaryzowanych, można by argumentować jeszcze długo, wiadomo o co mi chodzi.
Zapraszam do dyskusji w kwestii pytania : dlaczego skoro jest tak dobrze to jest tak źle?
Moim osobistym zdaniem są trzy kwestie, które warunkują ten stan faktyczny:
a) rynek czeka na ukształtowanie pozycji liderów i bankructwa pozostałych, którzy nie byli przygotowani wystarczająco dobrze na początkowy okres chudy.
b) rynek nie rozpoznaje jeszcze wartości gdyż jest zbyt odroczona a moment wejścia dopiero nadejdzie
c) istotni gracze nie są zainteresowani z powodu bardzo małych wycen bieżących.
ZAPRASZAM DO MERYTORYCZNEJ DYSKUSJI.