Deweloperzy zbierają żniwa i już planują kolejne zbiory. Niemalże wszyscy przedsiębiorcy budowlani notują coraz większą sprzedaż mieszkań. Wyniki mają wszystkie spółki deweloperskie notowane na giełdzie. Liczba sprzedanych mieszkań wzrosła o blisko 9 procent w ujęciu rok do roku, biorąc pod uwagę średnią dziewięciu firm. Ale byli też tacy deweloperzy, którzy odnotowali dwu i trzy - cyfrowy wzrost.
Zaprezentowano wyniki sprzedaży deweloperów mieszkaniowych w trzecim kwartale oraz pierwszych trzech kwartałach bieżącego roku na podstawie osiągnięć ośmiu giełdowych spółek - tradycyjnie czołowych i najbardziej rozpoznawalnych reprezentantów branży.
Sprzedaż mieszkań rośnie, od kiedy Rada Polityki Pieniężnej zaczęła obniżać stopy
procentowe. Niższe stopy to mniejsze koszty zakupu nieruchomości. A co za tym idzie wzrost popytu. Decyzje RPP sprawiły, że kredyty są tańsze. Wiele osób chce więc z nich skorzystać. Co więcej, niskie stopy procentowe powodują, że inwestorzy wycofują pieniądze z lokat bankowych i kupują za nie na przykład nieruchomości, które z reguły są bardziej zyskowną inwestycją niż lokaty.
Ożywienie na krajowym mieszkaniowym rynku pierwotnym, mierzone dynamicznie rosnącą liczbą sprzedawanych lokali, trwa już piąty kwartał z rzędu. Jest to okres wystarczający do pełnego uwiarygodnienia dokonanego w połowie ubiegłego roku przesilenia po trwającym od przełomu lat 2008/2009 spowolnieniu koniunktury w rodzimej mieszkaniówce.
Warty podkreślenia jest fakt, że nieprzerwanie w kolejnych okresach kwartalnych spółki deweloperskie utrzymują wysoką dodatnią dynamikę wzrostu sprzedaży w stosunku do analogicznych okresów poprzedniego roku. W ostatnim kwartale tylko jeden podmiot - Marvipol sprzedał mniej mieszkań licząc rok do roku. Nie jest to jednak oznaka słabnięcia możliwości sprzedażowych dewelopera, który w pierwszym półroczu tego roku był obok Budimexu liderem klasyfikacji dynamiki wzrostowej poprawiając wynik ubiegłoroczny o blisko 100 procent.
Trudno jednak nie zauważyć, że dynamika sprzedaży czołówki krajowych deweloperów, choć wciąż utrzymuje się na poziomie dwu-trzycyfrowym w odniesieniu do pierwszych trzech kwartałów, to jednak ulega widocznemu osłabieniu.
Jeszcze w drugim kwartale br. wzrost sprzedaży opisywanej ósemki firm deweloperskich rdr wynosił 30 proc., natomiast wynik półroczny był lepszy od osiągniętego w 2013 roku aż o 44 procent. Tym razem trzeci kwartał okazał się lepszy od analogicznego okresu ub. roku o niespełna 21 proc., natomiast sprzedaż za minione 3 kwartały była wyższa rok do roku „jedynie" o 35,7 proc. Wyniki te w dodatku są dość mocno zawyżone kolejnymi już rewelacyjnymi, trzycyfrowymi osiągnięciami sprzedażowymi Budimexu Nieruchomości. Czy to znaczy, że koniunktura powoli zaczyna „siadać"?
Sytuacja taka nie jest z pewnością spowodowana słabnącą kondycją strony popytowej pierwotnego segmentu krajowej mieszkaniówki, a jedynie coraz wyższą bazą do której odnoszone są bieżące wyniki sprzedaży deweloperów. Trzeci kwartał ub. roku był pierwszym okresem wyraźnego ożywienia wynikającego ze skokowej poprawy statystyk sprzedażowych mieszkań z pierwszej ręki, wobec czego rzeczą naturalną jest zauważalny spadek progresu podpisywanych przez deweloperów kontraktów.
Wobec tego w kolejnych okresach należy oczekiwać stabilizacji sprzedaży nowych lokali mieszkalnych na wysokim poziomie przy ograniczaniu jej dynamiki.
Czekając na IV kwartał
Jeszcze ciekawiej zapowiada się rozwój koniunktury w bieżącym kwartale. Jak wiadomo jego ubiegłoroczny odpowiednik okazał się rekordowy pod względem sprzedaży rynku deweloperskiego od czasów szczytu nieruchomościowego boomu z lat 2007/2008. Czy sytuacja może się powtórzyć?
W ostatnim kwartale ubiegłego roku zdecydowanie pomogła rynkowej koniunkturze perspektywa wprowadzenia , obligatoryjnego wkładu własnego kredytu hipotecznego od początku br., przyśpieszając w przypadku wielu amatorów własnego M decyzję o zakupie. W ostatnich tygodniach tego roku możemy być świadkami analogicznej sytuacji, z tą tylko różnicą, że tym razem będzie chodziło o uniknięcie przyszłorocznej podwyżki własnego udziału z obecnych 5 proc. do 10 proc. w 2015.
W dalszym ciągu głównym sprzymierzeńcem przyśpieszenia sprzedaży w branży deweloperskiej pozostaje postępujący spadek krajowych stóp procentowych do historycznie niskich poziomów. Tym razem spełniły się najbardziej optymistyczne oczekiwania rynku, przez co należy rozumieć dopiero co dokonane cięcie ceny krajowego pieniądza przez Radę Polityki Pieniężnej aż o 50 pb z perspektywą kolejnego jeszcze w tym roku. Wpływa to i wpływać będzie stymulująco na statystyki rynku kredytów hipotecznych z jednej strony, z drugiej zaś za sprawą coraz niżej oprocentowanych lokat do dalszego przenoszenia kapitałów na rynek nieruchomości.
Kolejnym czynnikiem mimo wielu kontrowersji i niedomagań wspierającym tak czy owak branżę deweloperską jest rządowy program dopłat Mieszkanie dla młodych. Być może końcówka roku przyniesie wreszcie długo wypatrywaną, zauważalną poprawę zainteresowania i tym segmentem rynku mieszkaniowego.
Wszystko zdaje się więc wskazywać na to, że obserwowane już niemal od półtora roku ożywienie koniunktury w pierwotnym segmencie krajowej mieszkaniówki stało się potwierdzonym faktem o rozwojowym charakterze, a co za tym idzie nie tylko najbliższa przyszłość rysuje się przed branżą deweloperską w zdecydowanie optymistycznych barwach.
Wzrost sprzedaży mieszkań spowodował, że przedsiębiorcy budowlani składają już coraz więcej nowych wniosków o pozwolenia na budowę. Z danych wynika też, że przez osiem miesięcy tego roku deweloperzy rozpoczęli budowę o prawie 40 procent większej liczby inwestycji, niż w analogicznym okresie zeszłego roku.
Wynika z nich, że przyśpieszenie koniunktury na krajowym rynku pierwotnym mieszkań wciąż ma się bardzo dobrze, choć dynamika sprzedaży w stosunku do analogicznych okresów roku ubiegłego nieco słabnie.
Warto jednak podkreślić, że liczba sprzedanych mieszkań wzrosła o 8-9 procent w ujęciu rok do roku, biorąc pod uwagę średnią dziewięciu firm. Ale byli też tacy deweloperzy, którzy odnotowali dwu i trzy - cyfrowy wzrost.