"Dla Unimotu III kwartał był słaby, przede wszystkim za sprawą ujemnej premii lądowej odnotowywanej na sprzedaży paliw płynnych w Polsce. Wprawdzie grupa próbowała zniwelować wpływ tego niekorzystnego czynnika na jej wyniki poprzez wzrost aktywności na zagranicznych rynkach paliwowych oraz dzięki przejęciu biznesów asfaltowego i terminalowego, ale na istotne efekty tych działań trzeba jeszcze poczekać – mówi Pado. W jego ocenie o poziomie premii lądowej w kolejnych miesiącach będzie decydować to, jakim wynikiem zakończą się wybory i jaka będzie polityka cenowa Orlenu na polskim rynku. Być może premia lądowa jeszcze w tym roku się poprawi i będzie dodatnia, ale na wzrost jej wartości do takich poziomów jak przed rokiem – w dającej się przewidzieć przyszłości – na razie nie ma co liczyć.
– Unimot cały czas cierpi na sytuacji na polskim rynku paliw płynnych, które powodują, że import diesla do kraju jest nieopłacalny. W związku z tą sytuacją spółka stara się przede wszystkim zwiększyć bardziej opłacalną sprzedaż do Ukrainy, ale masa marży nie pozwoli skompensować ubytku wolumenowego w kraju – ocenia Kozak. Jednocześnie zauważa, że Unimot potrafi działać na rynku w sposób bardzo elastyczny i jak tylko premia lądowa w Polsce będzie na satysfakcjonującym poziomie, to na pewno istotnie zwiększy tu swoją aktywność"